Zachciało nam się frutti di mare! Najlepsze świeże owoce morza jedliśmy pół roku temu podczas podróży po Chinach. W mieście Qingdao nad Morzem Żółtym jest uliczka z małymi restauracyjkami, a w każdej z tych restauracyjek są wielkie akwaria z żywymi morskimi stworzonkami :) Świeże ostrygi, kraby, olbrzymie krewetki... raj dla smakoszy owoców morza :) W Polsce na dobre świeże owoce morza nie ma co liczyć, więc trzeba się zadowolić mrożonkami. Wczoraj kupiłam mieszankę składającą się z kawałków ośmiorniczek, kalmarów, krewetek i mątw, a dzisiaj zajadaliśmy się tymi pysznościami :)
Pomysł na to danie powstał dzisiaj. Szukałam jakiejś inspiracji w internecie, ale w każdym znalezionym przepisie coś mi nie pasowało: albo brakowało mi jakiegoś składnika, albo danie składało się z czegoś czego nie lubię... Poszłam więc na żywioł i stworzyłam potrawę ze składników, które obydwoje z Mężem lubimy i które akurat miałam w domu.
Aby przyrządzić frutti di mare na makaronie ryżowym będziemy potrzebowali:
- 500 g mrożonej mieszanki owoców morza
- 100 g makaronu ryżowego nitki
- 100 ml białego półwytrawnego wina
- 1 cebulę
- 3 ząbki czosnku
- 1 puszkę krojonych pomidorów
- 1/2 puszki kukurydzy
- 20 ml ciemnego sosu sojowego
- świeżą kolendrę
- sól
- pieprz cytrynowy
- cukier.
Cebulę kroimy w drobną kostkę, czosnek przeciskamy przez praskę i dusimy na patelni z winem.Gdy objętość wina zmniejszy się o połowę, dodajemy pomidory i kilka posiekanych gałązek kolendry. Całość doprawiamy do smaku solą, pieprzem cytrynowym i odrobiną cukru. Dodajemy pół puszki kukurydzy i sos sojowy, dolewamy trochę wody i tak powstały sos dusimy przez kilka minut.
Makaron ryżowy gotujemy lub zalewamy wrzątkiem na kilka minut. Ja miałam taki, który nie wymaga gotowania :):):) Owoce morza wrzucamy do wrzątku i gotujemy około 15 minut.
Makaron ryżowy wykładamy na talerz, pokrywamy go gorącym sosem, a następnie owocami morza. Całość posypujemy drobno posiekaną świeżą kolendrą.