Ochota na zrobienie tych placuszków chodziła za mną od pewnego czasu. A dokładnie to od momentu, gdy w styczniowym numerze Elle znalazłam przepis na bliny gryczane. Postanowiłam zrobić coś podobnego, z tym że zamiast mąki gryczanej, użyłam mąki orkiszowej. No i podałam je też z innymi dodatkami niż proponowało Elle. Okazją do zrobienia placuszków gryczanych była sobotnia impreza urodzinowa mojego Męża. O mały włos, a z braku czasu placuszki by nie powstały... Na szczęście Kasia i Magda przyszły wcześniej, więc we trzy bardzo szybko się z nimi uwinęłyśmy: ja piekłam placuszki, a dziewczyny układały na nich różne dodatki. Dziękuję Wam za pomoc :):):)
- 120 g mąki orkiszowej
- 150 g mąki pszennej
- łyżeczka soli
- 1 łyżeczka drożdży instant
- 1 łyżeczka cukru
- 350 ml ciepłego mleka
- 50 g stopionego masła
- 2 jajka
Do dużej miski przesiewamy obie mąki, sól i drożdże. Mieszamy z mlekiem i cukrem. Zakrywamy miskę wilgotną ściereczką i pozostawiamy do wyrośnięcia na godzinę (ja ten czas trochę skróciłam z racji pośpiechu). Żółtka oddzielamy od białek i ucieramy je ze stopionym masłem, a białka ubijamy na sztywną pianę. Żółtka utarte z masłem dodajemy do wyrośniętego ciasta i wyrabiamy łyżką przez minutę. Całość delikatnie mieszamy z pianą z białek, przykrywamy i pozostawiamy w ciepłym miejscu na 20 minut. Po tym czasie smażymy na patelni małe placuszki.
Wymyśliłam, że moje placuszki będą z dwoma rodzajami dodatków: jedne z serkiem Almette z czosnkiem niedźwiedzim, kawałkami wędzonego łososia i plasterkami rzodkiewki, a drugie z serkiem śmietankowym Turek, suszonymi pomidorami i czarnymi oliwkami. Dodatkowo każdy placuszek był udekorowany małą gałązką koperku.
Placuszki są idealne na imprezy i przyjęcia jako przekąska, a dzięki różnorodnym dodatkom, za każdym razem mogą być inne :)
A na zdjęciu poniżej Kasia z gotowymi placuszkami :):):) Magda niestety nie chciała zapozować do zdjęcia.