Przez pobyt w Oslo ominęły nas kolejne urodziny.
Teraz nadrabiamy zaległości i dzisiaj byliśmy na pourodzinowej kolacji u Moniki.
Oprócz prezentu Monika dostała od nas oczywiście muffinki.
Z racji nazwiska Moniki, muffinki były z zajączkami :)
Muffinki zrobiłam z przepisu Dusi na cupcakes z M&M. Wyszły pyszne!
Ale już sama nie wiem czy to to muffiny czy cupcakes... :)
Czym wg Was różnią się muffiny od cupcakes?
- 300 g mąki pszennej
- 150 g drażetek m&m's
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- pół łyżeczki sody
- szczypta soli
- 2 jajka
- 75 g cukru
- 75 ml oleju
- 300 g maślanki
Mąkę mieszamy z m&m's, proszkiem do pieczenia, sodą i szczyptą soli. W drugiej misce trzepaczką mieszamy jajka z cukrem, olejem i maślanką, a następnie łączymy zawartość obydwu misek. Foremki napełniamy ciastem do 3/4 wysokości lub jeśli tak jak ja chcecie niższe muffiny, foremki wypełniamy tylko do połowy. Pieczemy je w piekarniku nagrzanym do temperatury 200 stopni C. przez około 20 minut.
Muffiny udekorowałam białymi krążkami z masy cukrowej. Na każdym krążku siedział kolorowy zajączek. Tym razem krążki umocowałam na muffinach za pomocą nutelli, a nie tak jak zazwyczaj tradycyjnym maślanym kremem.
A na zdjęciu poniżej: Monika z zajączkowymi muffinami :)