Przez ostatnie dni nie było nowych wpisów. Jakoś czasu brak... Zabrałam się za generalne porządki, bo ostatnio przybyło mi trochę kuchennych akcesoriów i trochę nie mieszczę się w szafkach :) Tak więc wszystko przeglądam, na nowo układam, a zbędnych rzeczy się pozbywam. Przy okazji poodsuwałam meble w kuchni i umyłam płytki na ścianach, znalazłam jedno miejsce na wszystkie moje gadżety do pieczenia i do dekoracji ciast i muffinów i w sumie wszystko trochę poprzestawiałam :) Planuję jeszcze zrobić przegląd ubrań i pozbyć się tych, w których nie chodzę. Myślę, że do końca tygodnia już wszystko ogarnę i w końcu będę miała czas na gotowanie i pieczenie czegoś wymyślniejszego niż gulasz z ziemniakami. A tymczasem pokażę Wam muffinki jakie zrobiłam dla mojej koleżanki. Z Dorotą nie widziałyśmy się prawie dwa lata. Dorcia mieszka teraz w Anglii, ale przyjechała do Polski na dwutygodniowy urlop. Udało nam się spotkać i z tej okazji zrobiłam dla niej takie podróżniczo - patriotyczne muffinki.
Na spotkanie z Dorcią w tamtym tygodniu pojechałam na rowerze, więc muffinki odrobinę się zmaltretowały po drodze, a kropiący deszcz też zrobił swoje. Mam nadzieję, że nie wpłynęło to na ich smak... Dorota w każdym razie nie zgłaszała żadnych zażaleń :)
Muffiny zrobiłam z tego przepisu, z tym że czekoladę w płatkach zamieniłam na kawałki mlecznej czekolady. A dekoracja była tradycyjnie z masy cukrowej.