niedziela, 7 kwietnia 2013

Indyjska lekcja gotowania w Radisson Blu


Podobno Indie to kraj, który pokocha się od pierwszego wejrzenia i będzie się do niego wiele razy wracało albo od razu znienawidzi i nigdy więcej się go nie odwiedzi... Dwa lata temu mieliśmy w planach urlop w Indiach, ale wiadomo jak to jest z planami. Zanim się zorientowaliśmy, promocyjne bilety lotnicze przeszły nam koło nosa i ostatecznie zdecydowaliśmy się na lot do Chin. Tak więc nie wiem czy to zdanie o miłości i nienawiści do Indii jest prawdziwe, ale mam nadzieję, że kiedyś się dowiem :) Tymczasem w cudowną i aromatyczną podroż kulinarną do Indii zabrał mnie krakowski hotel Radisson Blu, do którego zostałam zaproszona na lekcję gotowania najlepszych dań kuchni indyjskiej. Lekcję poprowadził szef kuchni hotelu Radisson Blu - Stanisław Bobowski oraz indyjski szef kuchni - Surjit Singh. 


       


Tak jak i na poprzednich warsztatach, w hotelowym barze przywitano nas pysznymi drinkami, a po chwili przeszliśmy do kuchni, gdzie przywitał nas Stanisław Bobowski i Surjit Singh. 


      


Kuchnia indyjska to przede wszystkim aromatyczne i kolorowe przyprawy. Bez nich nie ma gotowania! I to własnie one jako pierwsze rzuciły mi się w oczy. Nie mogłam się od nich oderwać i najchętniej cały czas bym je na przemian wąchała i fotografowała :)




        


Najpierw przygotowaliśmy przystawkę, czyli smażone w głębokim tłuszczu kawałki kurczaka i aromatyczne curry z cieciorki. Danie było podane z dwoma sosami: miętowym i z tamaryndowca. Sos z tamaryndowca był obłędny! 


       


       


         










Zaraz po zjedzeniu pysznej przystawki, zabraliśmy się za gotowanie dania głównego: krewetek w kremowym sosie sosie na bazie mleczka kokosowego, które były podane z ryżem basmati. Całość była posypana migdałami, rodzynkami i kolendrą. Tak dobrze przyrządzonych krewetek już dawno nie jadłam w Krakowie :)




   


Ugotowany sos należało zmiksować na gładki krem.
Widzieliście kiedyś taki duży blender?! :)








Ostatnią potrawą naszego indyjskiego wieczoru kulinarnego były Gulab Jamun, czyli kulki które przygotowuje się z mleka w proszku, śmietanki oraz odrobiny mąki i proszku do pieczenia. Gulab Jamun są smażone w głębokim tłuszczu na złocisty kolor. Usmażone kulki gotujemy następnie w syropie cukrowym obficie doprawionym kardamonem. Kulki zostawiamy w syropie na 40 minut, aby nabrały aromatu, dlatego też deser ten został zrobiony wcześniej i nie uczestniczyliśmy w jego przygotowaniu. Kulki podajemy polane syropem w którym się gotowały i posypane wiórkami kokosowymi lub kawałkami mango. Gulab Jamun to coś pysznego, ale i zarazem bardzo słodkiego, więc osoby które nie przepadają za słodyczami raczej nie pokochają tego deseru. Mnie osobiście on zachwycił i już planuję kiedy go zrobię w domu.




Z Kasią i Markiem z bloga Degusto zajadamy ze smakiem Gulab Jamun.




A na koniec jeszcze obowiązkowe pamiątkowe zdjęcie z szefem kuchni
 hotelu Radisson Blu - Stanisławem i indyjskim szefem  kuchni
 Surjit'em oraz z Joanną z bloga Na cztery widelce.




Jeśli chcecie skosztować prawdziwej indyjskiej kuchni, to koniecznie 
wybierzcie się do restauracji krakowskiego hotelu Radisson Blu. Przez cały kwiecień
 w czwartki, piątki i soboty od 18.00 do 23.00 będzie tam na Was czekał indyjski bufet Surf&Turf.




Bardzo dziękuję za zaproszenie na indyjską lekcję gotowania,
podczas której nie tylko poznałam tajniki kuchni indyjskiej, 
ale również wyśmienicie się bawiłam! 




Więcej zdjęć z indyjskiej lekcji gotowania można znaleźć TUTAJ.