środa, 12 czerwca 2013

9. Małopolski Festiwal Smaku i lody na Starowiślnej :)


W ostatni weekend - 8. i 9. czerwca - na krakowskim placu Wolnica odbył się 9. Małopolski Festiwal Smaku. Małopolski Festiwal Smaku to cykliczna impreza podczas której małopolscy producenci prezentują swoje wyroby w największych miastach Regionu. Ten swoisty targ lokalnej żywności połączony jest z konkursem na najlepsze produkty. Kolejne półfinały Festiwalu odbędą się w Tarnowie (16.06), Wadowicach (23.06), Oświęcimiu (30.06), Miechowie (7.07), Nowym Targu (14.07) oraz w Nowym Sączu (21 lipca), a wielki finał będzie ponownie w Krakowie na placu Wolnica w dniach 24-25 sierpnia. Małopolski Festiwal Smaku związany jest ze Świętem Chleba, które w tym roku odbyło się już po raz dziesiąty!




A skoro Święto Chleba to były i pokazy piekarskie. Zarówno w sobotę jak i niedzielę można było popatrzeć jak powstaje chleb zakopiański. Pokaz prowadził mistrz piekarski Antonii Madej.


    


   


Stoisk z chlebem było niewiele. Spodziewałam się, że będzie ich dużo dużo więcej. 
Najdłuższa kolejka była oczywiście do stoiska z chlebami z piekarni pana Madeja.




    




Kupiłam po kawałku dwóch chlebów: żytniego ze śliwkami i wieloziarnistego.
Obydwa okazały się bardzo dobre. Zwłaszcza ten ze śliwkami bardzo przypadł 
mi do gustu i planuję upiec podobny, mam nadzieję że mi się uda :)


  


Oprócz chlebów były też bajgle...



  


... i pierniki w przeróżnych kształtach. Najbardziej spodobał mi się smok wawelski
 i lajkonik, ale były tez pierniki w kształcie Wawelu czy Barbakanu. 


  


Oprócz chlebów, bajgli i pierników można było skosztować również innych 
lokalnych produktów. Były stosika z kiełbasami i różnymi wędlinami. 
Można było zobaczyć jak kiełbasy się wędzą - aromat był przedni :)




   


Były przeróżne sery i oscypki...


   


   


...a także wina, oleje, nalewki, miody, mąki, jaja...
 Do wyboru, do koloru - co kto chciał :) 


  


    


   




  


  




Z placu Wolnica jest rzut beretem na ulicę Starowiślną.
Skusiłam się wiec jeszcze na jedne z najlepszych lodów 
w Krakowie. Kolejka trochę przerażała. Przede mną
 było prawie 200 osób (!!!) - policzył to chłopak 
stojący w kolejce przede mną :)




Panie sprzedające lody sprawnie wszystkich obsługiwały...


  


...i po około 30 minutach stania w kolejce
 miałam w garści lody! Zdecydowałam się na 
same owocowe, czyli na borówkę, truskawkę i malinę.
Lody jak zawsze były bardzo dobre, ale na ponowne stanie
 w takiej kolejce zdecyduję się chyba dopiero za rok :)