Pewnie jestem stronnicza, ale uważam że zupy Babci Helenki są najlepsze na świecie! Nic nie dorówna babcinej zalewajce, zabielanemu czerwonemu barszczowi, ogórkowej, pomidorowej czy grzybowej. W tych zupach ukryty jest smak mojego dzieciństwa i wiąże się z nimi mnóstwo miłych wspomnień. Możecie się śmiać, ale ostatnio po raz pierwszy odważyłam się ugotować zupę grzybową z babcinego przepisu - wyszła świetnie, ale i tak nie ma to jak ugotowana przez Babcię - bo ta babcina zawiera jeszcze sekretny element - miłość do wnuków :) Ze zdobyciem przepisu było trochę zachodu, bo Babcia robi przecież wszystko "na oko". W końcu jednak po wnikliwych obserwacjach się udało i mogę się z Wami podzielić przepisem na jedną z zup mojego dzieciństwa.
- około 450-500 g grzybów leśnych (świeżych lub mrożonych)
- 2 średnie cebule
- 2,5-3 l. bulionu (drobiowego lub warzywnego)
- 3 łyżki mąki
- 3 łyżki śmietany 12% tł.
- odrobina mleka
- pieprz
- sól
- oliwa
- makaron typu łazanki
Grzyby kroimy na połówki, a jeśli są małe, zostawiamy je w całości. Cebulę kroimy w drobną kostkę i dusimy na oliwie do czasu aż się zeszkli. Następnie dodajemy grzyby i całość dusimy przez około 10-15 minut. Podduszone grzyby wraz z cebulą przekładamy do garnka, zalewamy bulionem, solimy do smaku i gotujemy przez około 60-90 minut. Mąkę rozrabiamy w odrobinie wody, tak aby nie było żadnych grudek i dodajemy do niej śmietanę i kilka łyżek gorącej zupy. Całość dokładnie mieszamy i powoli wlewamy do zupy, cały czas mieszając. Zupę doprawiamy pieprzem oraz solą i gotujemy jeszcze kilka minut. Osobno gotujemy makaron. U nas zupę grzybową je się z makaronem łazanki lub ze świderkami.
Drogi Czytelniku, jeśli wykorzystałeś ten przepis, zapraszam Cię
do przesłania zdjęcia zupy na adres mailowy: anna.m.loska@gmail.com.
Zdjęcie zostanie dołączone do albumu na Facebooku z potrawami wykonanymi przez Czytelników.