Mirabelki to takie trochę zapomniane owoce. Często rosną gdzieś przy drogach, a ich owoce są rozdeptywane przez ludzi i rozjeżdżane przez samochody. Rosną sobie też przy polach i łąkach lub w opuszczonych i zdziczałych ogrodach. Ostatnimi czasy mirabelki nie cieszą się zbyt dużą popularnością, a zupełnie nie słusznie! Te małe żółte kulki nie tylko uroczo wyglądają. Dobrze dojrzałe wypełniają nasze usta rozkoszną słodyczą i są doskonałym źródłem witaminy C oraz prowitaminy A. Zbierania mirabelek w środku miasta nie polecam, ale już gdzieś na obrzeżach czy na wsi jak najbardziej. Podczas urlopu na Podlasiu co krok spotykaliśmy mirabelkowe drzewa uginające się od owoców. Na podlaskich łąkach nad Bugiem, z dala od miejskiego zgiełku i zanieczyszczeń nazbieraliśmy całą torbę tych żółciutkich śliwek. Bez problemu przetrwały drogę do Krakowa, więc mogłam poszaleć w kuchni. Powstał dżem i tarta z mirabelkami, a w wielkim słoju tworzy się nalewka. Dzisiaj podzielę się z Wami przepisem na słodki dżem.
- 1 kg mirabelek
- 500-700 g cukru
Mirabelki myjemy i pozbawiamy pestek. Tak przygotowane owoce zasypujemy cukrem i gotujemy - pamiętając o częstym mieszaniu - na bardzo małym płomieniu do czasu aż się rozgotują, a dżem uzyska pożądaną konsystencję. Ilość cukru dostosowujemy do własnych upodobań smakowych. Gdy dżem zacznie gęstnieć, warto zrobić próbę tężenia na mocno schłodzonym talerzyku - gdy wylana na niego odrobina dżemu szybko zastygnie, będzie to oznaczało, że dżem był już wystarczająco długo gotowany. Gorący dżem przekładamy do czystych słoików, szczelnie zakręcamy i odstawiamy do góry dnem.
Drogi Czytelniku, jeśli wykorzystałeś ten przepis, zapraszam Cię
do przesłania zdjęcia dżemu na adres mailowy: anna.m.loska@gmail.com.
Zdjęcie zostanie dołączone do albumu na Facebooku z potrawami wykonanymi przez Czytelników.