Podobno najlepsze kasztany są na Placu Pigalle... Mnie jednak pieczone kasztany kojarzą się głównie z Włochami. W Rzymie, Neapolu czy Bolonii na każdym kroku spotyka się ulicznych sprzedawców kasztanów wesoło zachęcających do kupna tego słodkawego przysmaku. Od niedawna w Krakowie również możemy rozkoszować się smakiem gorących kasztanów za sprawą Pana Kasztana. Nie wiem jak smakują jego kasztany, ale Ci co je u niego jedli, wyrażają same pozytywne opinie. Oczywiście kasztany jadalne można kupić też w dużych marketach. Jednak żadne nie smakują tak jak te włoskie... Z ostatniego pobytu w Neapolu przywieźliśmy trochę kasztanów. Zastanawiałam się czy zrobić z nich kasztanową zupę czy może upiec ciasto. Ostatecznie jednak przyrządziłam je w najprostszy możliwy sposób, czyli upiekłam w piekarniku. I takie smakują najlepiej!