W ostatnią sobotę wybraliśmy się na wycieczkę do skansenu w Wygiełzowie i na Zamek Lipowiec. Wymyśliłam, żebyśmy po zwiedzaniu zrobili sobie piknik zamiast iść gdzieś na obiad. Pół nocy spędziłam w kuchni piekąc bułki, grillując mięso, robiąc sałatkę i muffinki. Ale warto było, bo w upalny dzień przyjemnie było rozłożyć się w cieniu z kocem i zjadać różne smakołyki wyciągane z kosza piknikowego. Cały sekret piknikowych kanapek tkwi w domowych bułkach i dobrze zamarynowanym mięsie - potem wystarczy tylko dorzucić ulubione dodatki, całość zapakować w papier, przewiązać sznurkiem i można ruszać na wycieczkę :)