Jakiś czas temu, w jednym z marketów można było kupić udziec zająca argentyńskiego. Kupiłam go więc, wsadziłam do zamrażalnika i tak sobie przeleżał ze trzy miesiące albo i ciut dłużej. Przypomniałam sobie o nim kilka dni temu. Wymyśliłam, że zamrożę sobie trochę dyni, a tu w zamrażalniku wolnego miejsca było tyle, że co najwyżej pudełko zapałek mogłabym tam włożyć. Nie pozostało mi nic innego jak coś wyciągnąć i wtedy moim oczom ukazał się udziec zająca, zajmujący znaczną ilość miejsca. Skonsumowaliśmy więc udziec zająca na obiad, a w naszym zamrażalniku nagle zrobiło się trochę luźniej (ale nie na długo, bo miejsce zająca zaraz zajęła dynia...). Mięso przyrządziłam po swojemu i wyszło bardzo smaczne :)
- 2 udka zająca argentyńskiego
- 1 średnia cebula
- 2 gałązki świeżego rozmarynu
- 1 łyżeczka cząbru
- 5-6 jagód jałowca
- 300 ml czerwonego wytrawnego wina
- świeżo zmielony czarny pieprz
- 1 łyżeczka mąki
- 1 łyżka śmietany
Mięso opłukujemy, osuszamy, nacieramy solą i pieprzem. Rozgniecione gałązki rozmarynu mieszamy z winem, cząbrem i jagodami jałowca. Do tak przygotowanej marynaty wkładamy mięso i pozostawiamy w chłodnym miejscu na kilka godzin. Następnie mięso wyciągamy z marynaty i podsmażamy na rozgrzanej patelni z każdej strony. Cebulę kroimy w kostkę i dusimy tak żeby była rumiana, ale nie spalona. Do rondla na dno wkładamy podduszoną cebulę, układamy na niej podsmażone mięso, zalewamy marynatą, dolewamy trochę zimnej wody i całość dusimy na małym ogniu przez około 2 godziny. W miarę potrzeby dolewamy wody podczas duszenia. Gdy mięso jest już miękkie, wyciągamy je z garnka. Łyżeczkę mąki rozrabiamy z odrobiną wody i śmietaną, a następnie łączymy z sosem, w którym gotowało się mięso, dokładnie mieszamy i gotujemy jeszcze kilka minut, aż sos zgęstnieje. Udziec zająca podałam polany sosem, z ziemniakami i surówką z kapusty pekińskiej i ogórka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz