niedziela, 19 maja 2013

Londyn na talerzu - Borough Market


Pod koniec kwietnia spędziliśmy kilka dni w Londynie. To były bardzo intensywne dni, bo chcieliśmy jak najwięcej zobaczyć. Mimo dużego tempa zwiedzania, nie udało nam się zobaczyć wszystkiego co zaplanowaliśmy. Co do samego Londynu, to mamy mieszane odczucia. Były miejsca, które bardzo nam się podobały, ale jako całość miasto nas nie zachwyciło. Daleko mu do mojego ukochanego Rzymu czy chociażby Edynburga...

Jednym z takich miejsc, które bardzo mi się podobało, był Borough Market. Jest to targowisko usytuowane pod wiaduktami kolejowymi między Borough Street i Tamizą. Zajmuje średniowieczny labirynt ulic, który zmienił się po 800 latach w raj dla smakoszy obejmujący ponad 70 stoisk i straganów. Można tam kupić dosłownie wszystko: świeże ryby i owoce morza, sery i kiełbasy z różnych krajów europejskich, wiele rodzajów pieczywa i ciast, tureckie słodycze, konfitury, oliwy, kawy oraz mnóstwo warzyw i owoców! Marzę, żeby w Krakowie było takie targowisko!

Większości produktów, takich jak sery, kiełbasy, oliwy, marmolady, miody czy różne sosy można było spróbować. Daje to pewność, że kupimy produkt, który naprawdę nam smakuje i jest dobrej jakości.





Stoisk ze świeżymi rybami i owocami morza było mnóstwo. Można było tam kupić 
dosłownie wszystko: i ośmiornice, i kalmary, i krewetki, i małże, i ostrygi, a o wielu 
rodzajach ryb to już nawet nie wspominam. Wiem, że w Krakowie to raczej niemożliwe, 
chociażby ze względu dużą odległość od morza, ale pomarzyć zawsze można, no nie? :)




   




    


Ogromny wybór serów...


   






Różne słodkości: ciasta, muffiny, trufle, tureckie słodycze i wiele wiele innych:




    




    




   


Pieczywo, które było naprawdę bardzo dobre!




   


Marmolady, oliwy, octy balsamiczne, oliwki i inne marynaty, gęsie jaja, sosy i musztardy...




    




   






 Wszelkie rodzaje kiełbas z różnych krajów...






Grzyby - niektóre z nich pierwszy raz w życiu widziałam :)


   




No i oczywiście całe mnóstwo owoców i warzyw...


   






  


Trochę tęskno mi do Borough Market i do jego 
atmosfery, której brakuje mi na krakowskich targach.

4 komentarze:

  1. Rok temu szłam wzdłuż Tamizy a nie wiedziałam, że kilka metrów dalej jest takie miejsce. Szkoda może innym razem odwiedzę to miejsce. Fajna fotorelacja:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, Borough Market to targ z tradycją. Jakość produktów zawsze doskonała, ceny niestety powalające. Nie na codzienne zakupy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się, ceny nawet jak na Londyn są bardzo wysokie. Ale i tak zazdroszczę mieszkańcom Londynu, że mają takie miejsce :)

      Usuń
  3. Powaliły mnie te zdjęcia.. kiedy u nas będą takie miejsca....

    OdpowiedzUsuń