niedziela, 3 listopada 2013

Kremowa zupa z fioletowej marchwi


Pamiętacie niebieską zupę Bridget Jones? Ja dzisiaj zapraszam Was na zupę fioletową.
Kolor jest uzyskany całkowicie naturalnie, a nie tak jak w przypadku Bridget z niebieskiego
sznurka. Zupa swój intensywny kolor zawdzięcza fioletowej marchwi. Jest bardzo prosta,
ale zarazem niezwykła. Podałam ją z chipsami z tradycyjnej pomarańczowej marchwi.




  • 5-6 fioletowych marchwi
  • 2 średnie ziemniaki
  • 1 mała cebula
  • 3-4 łyżki śmietany 18% tł.
  • kilka małych pomarańczowych marchewek
  • odrobina oliwy
  • czarny pieprz
  • sól

Pomarańczowe marchewki obieramy, kroimy na plasterki, układamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia, oprószamy solą oraz pieprzem, skrapiamy oliwą i wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 200 stopni C. na około 15-20 minut. Od czasu do czasu plasterki obracamy na drugą stroną. Gotowe chipsy marchewkowe odkładamy do wystudzenia. Fioletową marchew, ziemniaki oraz cebulę obieramy, kroimy na mniejsze kawałki, wkładamy do garnka i zalewamy wodą, tak aby wszystkie warzywa były przykryte. Gotujemy do czasu aż warzywa będę miękkie. Następnie całość rozdrabniamy blenderem na gładki krem, doprawiamy do smaku solą i pieprzem. Dodajemy cześć śmietany i dokładnie mieszamy. Zupę podajemy z kleksem ze śmietany i chipsami z pomarańczowej marchewki.





Drogi Czytelniku, jeśli wykorzystałeś ten przepis, zapraszam Cię do przesłania zdjęcia zupy na adres mailowy: anna.m.loska@gmail.com. Zdjęcie zostanie dołączone do albumu na Facebooku z potrawami wykonanymi przez Czytelników.


13 komentarzy:

  1. Fantastyczny kolor :) Nawet nie wiedziałam, że istnieje taka odmiana marchwi.

    OdpowiedzUsuń
  2. nawet nie wiedziałam, że istnieje coś takiego, jak fioletowa marchew! jestem zachwycona :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. A gdzie można taką marchew kupić ? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja posiałam sobie u Babci na działce. Ale myślę, że na większych placach targowych czy w niektórych warzywniakach można ją kupić :) Np. w Krakowie powinna być na Placu Imbramowskim,

      Usuń
    2. Ooo, w sumie na następny rok też bym sobie u Babci posiała. A nasiona można bez problemu kupić? :)

      Usuń
    3. Tak :) Ja je kupiłam w zwykłym małym sklepie ogrodniczym. Były jeszcze nasiona żółtej marchwi :)

      Usuń
  4. ta zupa wygląda fantastycznie :) w przyszłym roku koniecznie muszę kupić nasiona :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Wygląda zjawiskowo, wow! :) Pozdrawiam, gingerbreath.blox.pl

    OdpowiedzUsuń
  6. Łał, wygląda niesamowicie :) Ten kolor naprawdę robi wrażenie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wygląda czadowo! Zazdroszczę babci ;) Ja próbowałam marchewki siać na balkonie, ale tylko natkę miałam :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Ależ kolor. Oczu nie można oderwać.

    OdpowiedzUsuń
  9. Miło słyszeć, że można nasiona kolorowych marchwi znaleźć w sklepach ogrodniczych. A jeszcze bardziej cieszy to, że pojawiają się przepisy :) Pomarańczowa odmiana tak zdominowała świat, że nie zdajemy sobie sprawy, że czarna/purpurowa marchew była wczesniej wykorzystywana

    OdpowiedzUsuń