Kto nie lubi czekolady, gruszek i malin?
Ja chyba nie znam takiej osoby. Wszystko to postanowiłam
połączyć w torciku, który zrobiłam dla Babci Helenki
z okazji jej imienin.
Biszkopt
- 6 jajek
- 1 i 1/4 szklanki cukru
- 2 niepełne szklanki mąki
- 2 łyżki kakaa
- 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
Białka ubijamy na sztywną pianę. Następnie dodajemy do nich stopniowo cukier i żółtka i dalej ubijamy do czasu aż cukier będzie niewyczuwalny. Następnie wsypujemy mąkę przesianą z kakaem i proszkiem do pieczenia. Delikatnie mieszamy. Ciasto przelewamy do tortownicy o średnicy 20 cm i pieczemy do tzw. suchego patyczka.
Krem
- 200 g gorzkiej czekolady
- 100 g masła
- 350 g serka mascarpone
Czekoladę łamiemy na kostki i razem z masłem rozpuszczamy w kąpieli wodnej. Gdy masło i czekolada będą już rozpuszczone dodajemy do nich serek mascarpone i całość miksujemy na gładką masę.
Dodatkowo
- 2 słoiki gruszek w syropie (ja użyłam takich domowej roboty)
- 100 g gorzkiej czekolady
- nalewka malinowa
- sos malinowy
- wiórki z gorzkiej czekolady
Biszkopt przecinamy na 2 równej grubości blaty (jak chcecie, to może również na 3). Każdy z blatów nasączamy nalewką malinową. Jeden blat układamy w tortownicy, smarujemy go częścią kremu a na nim układamy pokrojone w plasterki gruszki. Gruszki przykrywamy cienką warstwą kremu i przykrywamy drugim biszkoptowym blatem. Tort wkładamy na kilka godzin do lodówki, aby masa stężała. Następnie tort wyciągamy z tortownicy, jego boki i wierzch obkładamy pozostałym kremem. Boki tortu obsypujemy wiórkami czekoladowymi a na wierzchu rozprowadzamy rozpuszczoną czekoladę. Osuszone połówki gruszek układamy na wierzchu tortu zanim czekolada zastygnie. Gruszki polewamy pozostałą czekoladą i sosem malinowym oraz posypujemy wiórkami czekoladowymi.