Jakiś czas temu wzięłam udział w konkursie zorganizowanym przez Beatę z bloga Kuchnia w Zieleni i firmę Tesoro del Mar - dostawcę świeżych ryb i owoców morza na terenie Krakowa. Udało mi się wygrać, a nagrodą były świeże ostrygi. Ucieszyłam się tym bardziej, że jeszcze nie jedliśmy tych owoców morza. Ostrygi postanowiłam przygotować w jeden z najprostszych i chyba najbardziej znanych sposobów, tzn. zapiekane z parmezanem i natką pietruszki. Wyszły bardzo smaczne, aczkolwiek nie zajmują pierwszego miejsca na naszej liście ulubionych owoców morza - co jest numerem jeden, dowiecie się w jednym z kolejnych postów - zdradzę Wam tylko, że jest to owoc morza, który zamówiliśmy w Tesoro del Mar przy okazji dostarczania do nas wygranych ostryg :) Wracając do ostryg, to podczas otwierania ich złamaliśmy czubek ulubionego noża Krzyśka - chociaż dobranie się do zawartości muszli nie należy do najłatwiejszych, to z każdą kolejną ostrygą szło nam co raz lepiej. Ostrygi zapiekane z parmezanem i natką pietruszki mogą pełnić - w zależności od ilości - rolę przystawki lub samodzielnego dnia.