Jakiś czas temu na Targu Pietruszkowym kupiłam od JEdynie fasolnik - kto jest fanem Krainy rozkoszy podniebienia na Facebooku, ten wie :) Pierwszy raz się z nim spotkałam i muszę powiedzieć, że zauroczył mnie swoim wyglądem. Jego pędy osiągają długość aż do 60 cm! W smaku podobny jest do fasolki szparagowej. Pęk fasolnika był dość duży, więc część zjedliśmy jak fasolkę szparagową z bułką tartą i masłem, część wylądowała w zapiekance, a resztę podałam z sosem z kumkwatów i koziego sera. I to ostatnie połączenie to był strzał w dziesiątkę! Nie tylko pięknie wyglądało na talerzu połączenie zielonych pędów fasolnika i pomarańczowego kumkwatu, ale i wyśmienicie smakowało.