W końcu zrobiliśmy już dawno planowaną kaczkę po pekińsku!!! Pierwszy raz to danie jedliśmy z Krzyśkiem podczas ubiegłorocznego urlopu w Chinach i z czystym sumieniem możemy powiedzieć, że była to jedna z lepszych potraw jakie jedliśmy w życiu :) Chrupiąca glazurowana skórka, soczyste mięso, małe naleśniczki, warzywa i oczywiście sos sojowo-śliwkowy... Pyszności!!! Kaczka po pekińsku jest bardzo prosta do przygotowania w domu, ale najlepiej piec ją na rożnie. W naszym wynajmowanym mieszkaniu niestety nie posiadamy piekarnika z rożnem, więc spotkanie przy kaczce zorganizowaliśmy u Kasi i Piotrka :)
- 1 sprawiona kaczka o wadze około 2,5 kg
- 2 łyżki miodu wymieszanego ze 150 ml ciepłej wody
- 2 łyżki oleju sezamowego
- 6-8 łyżek rozgniecionej soi z puszki
- 2-3 łyżki brązowego cukru
- 5-6 łyżek kupnego chińskiego sosu śliwkowego
- 30-35 cienkich naleśników o średnicy około 14 cm
- 1 długi ogórek
- dowolne kiełki
- pędy bambusa z puszki
- 8 dużych marchewek
- kupny sos sojowy
- 2 garści niesolonych orzeszków ziemnych
- kupny sos słodko-kwaśny
- pieprz
Jeśli na skórce kaczki znajdują się jakieś resztki piór, to dokładnie je usuwamy, a następnie całą kaczkę zanurzamy na 2-3 minuty we wrzącej wodzie, aby pory się zamknęły. Wówczas skórka będzie szczelna i nie będzie przez nią wyciekał tłuszcz. Kaczkę wyjmujemy z wody, dokładnie osuszamy i przy pomocy spożywczego pędzelka smarujemy miodem wymieszanym z wodą. Tak przygotowana kaczkę odstawiamy w chłodne miejsce na około 4-5 godzin. Po upływie tego czasu kaczkę nadziewamy na rożen.
Trochę nam z Kasią to nadziewanie kaczki na rożen nie szło, więc do akcji wkroczył Piotrek.
W końcu kaczka została solidnie umocowana na rożnie.
Kaczkę umieszczamy w piekarniku i pieczemy przez 2 godziny w temperaturze 200 stopni C.
Gdy kaczka się piecze, mamy czas na przygotowanie sosu sojowo-śliwkowego i marchewki. Aby przygotować sos, w małym rondelku rozgrzewamy olej sezamowy, dodajemy soję i cukier. Całość mieszamy do czasu aż cukier się rozpuści i odstawiamy do ostygnięcia. Gdy ostygnie, dodajemy do niego chiński sos śliwkowy. Jeśli sos wyszedł za gęsty, możemy dolać do niego trochę przegotowanej wody. Tak przygotowany sos przelewamy do dwóch małych miseczek.
W Chinach kaczkę po pekińsku podano nam z ogórkiem, kiełkami, pędami bambusa i surową marchewką. My z Kasią postanowiłyśmy przygotować marchewkę na dwa sposoby: duszoną z pieprzem i sosem sojowym oraz surową z orzeszkami ziemnymi i sosem słodko-kwaśnym. Obydwa były pomysłem Kasi.
Obrane marchewki należy pokroić na cienkie paski o długości około 5-6 cm. Bez specjalnego urządzenia do krojenia marchewki, była to bardzo żmudna praca i zajęła nam bardzo dużo czasu.
Miałyśmy wrażenie, że niepokrojonych marchewek jest ciągle tyle samo... Przy ostatniej marchewce wymiękłyśmy i zamiast ją pokroić w paseczki, wypróbowałyśmy na niej przyrząd do tworzenia spirali z warzyw :)
Połowę pokrojonej marchewki przekładamy na dużą patelnię, polewamy sosem sojowym, obficie posypujemy pieprzem i dusimy do czasu aż będzie półtwarda. Tak przygotowaną marchewkę można podawać zarówno na ciepło jak i na zimno.
Pozostałą marchewkę przekładamy na miski, dodajemy do niej posiekane orzeszki ziemne i doprawiamy do smaku sosem słodko-kwaśnym. Zakochałam się w smaku tej marchewki i odtąd to mój ulubiony sposób podania tego warzywa :)
Ogórka również kroimy w cienkie paski.
Od czasu do czasu obracamy kaczkę, aby skórka równomiernie się przypiekła.
Zdecydowanie z naszej czwórki, Kasia była najlepszym obracaczem kaczki! :):):)
Następnie przygotowujemy ciasto na naleśniki...
... i smażymy mnóstwo małych i cienkich placuszków.
Nam wyszło około 30 sztuk i była to idealna ilość na 4 osoby.
Po upływie 2 godzin kaczkę wyciągamy z piekarnika.
To nasza pierwsza upieczona kaczka i mamy nadzieję, że nie ostatnia :)
Najpierw z kaczki odkrawamy małe kawałki skórki, a następnie mięsa.
W Chinach do naszego stołu podjechał kucharz z małym wózkiem,
na którym była cała upieczona kaczka
i na naszych oczach odkrawał skórkę i mięso,
układając je na osobnych talerzach.
Jest kaczka jest radość!
Pokrojenia kaczej skórki i mięsa podjęli się nasi mężczyźni.
We dwóch zdecydowanie szybciej idzie :)
Pokrojone kawałki skórki i mięsa układamy na talerzu.
Kawałki kaczki, warzywa, naleśniki i sosy - oprócz sojowo-śliwkowego
podaliśmy też sam sos śliwkowy - ustawiamy na stole.
Nie zapominamy oczywiście o pałeczkach...
Puszczamy chińską muzykę i w końcu możemy jeść!
Kaczkę po pekińsku jemy w następujący sposób: na talerz nakładamy
jeden naleśnik, następnie ze wspólnego półmiska bierzemy kawałek kaczki,
maczamy go w sosie i kładziemy na naleśniku,
dodajemy warzywa, zwijamy naleśnik i zjadamy :)
To było bardzo przyjemne popołudnie i już obmyślamy
co by tu wspólnie ugotować podczas następnego spotkania.