środa, 15 stycznia 2014

Tort Szwarcwaldzki


Wczoraj, czyli 13 stycznia, wszystkie Bogumiły miały swoje święto. Dla mojej Cioci Bogusi - i jednocześnie matki chrzestnej - postanowiłam upiec w imieninowym prezencie tort. Długo się zastanawiałam jaki ma być, i w końcu zdecydowałam się na Tort Szwarcwaldzki, zwany popularnie Czarnym Lasem. Tort Szwarcwaldzki to czekoladowe ciasto nasączone Kirschwasser, a przełożone bitą śmietaną i wiśniami. Wiśnie są również obowiązkowym elementem dekoracji. Wykorzystałam przepis z Moje Wypieki, a zamiast Kirschwasser użyłam naszej rodzimej wiśniówki. Tort prezentuje się naprawdę pięknie i na pewno uświetni każde przyjęcie. Ale żeby nie było: nadaje się również jako słodki dodatek do codziennej kawy :)




Ciasto czekoladowe
  • 150 g gorzkiej czekolady, roztopionej
  • 150 g miękkiego masła
  • 150 g drobnego cukru
  • 6 dużych jajek, osobno białka i żółtka
  • 150 g mąki
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • szczypta soli

Masło miksujemy z roztopioną, lekko ciepłą czekoladą, aż do gładkości. Kolejno i powoli wbijamy żółtka i cukier, cały czas miksując. Następnie wsypujemy przesianą mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia i mieszamy. Białka ubijamy ze szczyptą soli na sztywno, delikatnie mieszamy z czekoladowym ciastem. Ciasto przelewamy do wyłożonej papierem tortownicy (użyłam takiej o średnicy 25 cm) i pieczemy w temperaturze 170 stopni C. przez około 30-40 minut, do tzw. suchego patyczka. Upieczone ciasto studzimy i przecinamy na 3 jednakowej grubości blaty. 


Masa wiśniowa:
  • 150 ml kompotu z wiśni (lub syropu po wiśniach z puszki)
  • 2 łyżki cukru
  • 2 łyżki mąki ziemniaczanej
  • 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
  • 50 ml wiśniówki
  • 700 g wiśni (użyłam takich z kompotu, ale mogą być również świeże, mrożone lub z syropu)

Wszystkie składniki - oprócz wiśni - przekładamy do rondelka i podgrzewamy cały czas mieszając do czasu aż masa zgęstnieje i będzie miała konsystencję kisielu. Na samym końcu dodajemy wiśnie (pamiętajcie, żeby były wydrylowane!!!). Całość delikatnie mieszamy i odstawiamy do wystygnięcia.


Masa śmietanowa
  • 1 litr śmietany 30% tł. lub 36% tł.
  • 4 łyżki cukru pudru
  • 3 łyżeczki żelatyny rozpuszczone w 150 ml ciepłej wody (opcjonalnie)

Śmietanę ubijamy na sztywno z cukrem pudrem. Pod koniec ubijania dodajemy rozpuszczoną w wodzie żelatynę i całość dokładnie mieszamy. Uwaga: można zrezygnować z dodawania żelatyny do ubitej śmietany - użyłam jej ze względu na to, że tort miał być przewożony, więc chciałam żeby masa była bardziej stabilna. 


Syrop do nasączenia ciasta
  • 100 ml wiśniówki
  • 100 ml kompotu z wiśni (może być również sok lub syrop wiśniowy)

Do dekoracji
  • wiśnie (użyłam kandyzowanych, ale mogą być świeże, mrożone lub z kompotu)
  • listki melisy (opcjonalnie)
  • wiórki z gorzkiej czekolady


Wystudzone blaty ciasta czekoladowego nasączamy mieszaniną wiśniówki i kompotu wiśniowego. Na pierwszym blacie czekoladowym rozsmarowujemy połowę masy wiśniowej, a na niej około 1/4 ubitej śmietany. Przykrywamy drugim blatem, na którym rozsmarowujemy pozostałą masę wiśniową i również 1/4 ubitej śmietany. Całość przykrywamy ostatnim czekoladowym blatem. Boki i wierzch tortu smarujemy pozostałą bitą śmietaną - na wierzchu tortu zrobiłam ozdobne różyczki z bitej śmietany za pomocą końcówki cukierniczej w kształcie otwartej gwiazdy. W każdą różyczkę włożyłam po jednej kandyzowanej wiśni. Boki tortu obsypujemy wiórkami czekoladowymi. Całość dekorujemy listkami melisy. To mój pomysł na dekorację, ale możecie tort udekorować w całkiem inaczej, np. wiśnie ułożyć tylko na brzegu tortu a środek udekorować wiórkami czekoladowymi. Tort przechowujemy w lodówce. 





Drogi Czytelniku, jeśli wykorzystałeś ten przepis, zapraszam Cię do przesłania zdjęcia tortu na adres mailowy: anna.m.loska@gmail.com. Zdjęcie zostanie dołączone do albumu na Facebooku z potrawami wykonanymi przez Czytelników.


3 komentarze:

  1. Wygląda bajecznie :) I niesamowicie pysznie !!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Idealnie Ci wyszedł :) Ja jeszcze nigdy go nie piekłam, choć coraz bardziej mnie kusi :) Moja mama to też Bogumiła, ale świetuje 20 grudnia :)

    OdpowiedzUsuń