Ostatnio pisałam, że czas nadrobić blogowe zaległości, więc dzisiaj kolejny taki wpis. W tym przypadku zaległości są tak wielkie, że aż wstyd się przyznać! Ale jak to mówią: lepiej późno niż wcale. Na początku grudnia - czyli ponad 1,5 miesiąca temu - zostałam zaproszona wraz z innymi blogerami do restauracji RBG BAR&GRILL, która mieśli się w hotelu Park Inn by Radisson. Podczas kolcji degustacyjnej, szef kuchni Stanisław Bobowski zaprezentował nam nowe jesienno-zimowe menu. Stanisława Bobowskiego poznałam dwa temu podczas warsztatów z kuchni indyjskiej oraz kuchni meksykańskiej zorganizowanych w hotelu Radisson Blu, więc wiedziałam, że i tym razem podczas kolacji możemy spodziewać się samych pyszności.
Na początku każdy z nas otrzymał aromatycznego grzańca, który skutecznie rozgrzał nas w ten chłodny grudniowy wieczór. Następnie czekały na nas smakowite przekąski w postaci sałatek podanych w małych słoiczkach. Pomysł ten tak mi się spodobał, że zaopatrzyłam się już w odpowiednią ilość małych uroczych słoiczków, żeby w podobny sposób podać sałatki na jakiejś domowej imprezie. Do wyboru były dwie sałatki: z grillowaną cukinią, suszonymi pomidorami, mozzarellą i kaparami oraz z ciecierzycą, serem feta, suszonymi pomidorami, chipsami z buraka i rzodkiewką - obydwie bardzo smaczne! Dodatkiem do sałatek były wypiekane na miejscu bułeczki.
Następna w kolejności była kremowa zupa dyniowa. Zupa była tak rewelacyjnie doprawiona, że z czystym sumieniem mogę napisać, że była to chyba najlepsza zupa dyniowa jaką zdarzyło mi się jeść. Po zupie otrzymaliśmy dwa makaronowe dania - każde inne, ale obydwa bardzo smaczne. Pierwsza propozycja, to bardzo lekka kompozycja czarnego tagliatelle z cukinią, czosnkiem, pomidorami i parmezanem - jak dla mnie rewelacja! Druga propozycja to garganelli z sycącym i aromatycznym sosem borowikowym.
Dania główne to pieczony filet z sandacza podany z risotto, cukinią i parmezanem, filet z kurczaka z ragout z soczewicy z groszkiem cukrowym oraz stek z polędwicy sezonowany 12 dni podany z pomidorkami koktajlowymi i frytkami. Wszystkie te dania wyglądały smakowicie, ale wcześniejsze potrawy tak mnie nasyciły, że skusiłam się tylko na stek, który byłą naprawdę dobry!
Kolacja zakończyła się świetnym deserem: śliwkami zapiekanymi pod kruszonką. Deser podany był w towarzystwie nalewki z wędzonych śliwek, która jedyna podczas całej kolacji nie trafiła w moje smaki.
Kolacja upłynęła w bardzo miłej atmosferze. Aż nie chciało się opuszczać restauracji... Na pożegnanie każdy z nas dostał upominek w postaci niezwykle aromatycznej nalewki malinowej. Restauracja mieści przy ul. Mote Cassino 2, tuż przy Centrum Kongresowym ICE. Jeśli będziecie w pobliżu, to koniecznie tam zajrzyjcie :)
Bardzo dziękuję RBG BAR&GRILL za zaproszenie!
:) :) :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz