Chyba zgodzicie się ze mną, że nie ma jak domowa wędlina. Piekąc samodzielnie mięso do chleba, mamy pewność że nie jest ono nafaszerowane konserwantami ani polepszaczami, a poza tym możemy je doprawić tak jak lubimy. Na Wielkanoc przygotowałam szynkę z dzika pieczoną w boczku - wyszła bardzo dobra, więc śmiało możecie korzystać z przepisu.
- 400-500 g szynki z dzika
- kilka długich plastrów tłustszego boczku
- kilka ziaren jałowca
- 2-3 ziela angielskie
- 4-5 ząbków czosnku
- 2 łyżeczki słodkiej papryki
- 2-3 łyżeczki ziół prowansalskich
- 2 łyżki oliwy
- 50 ml wódki
- 2 łyżki miodu
Przygotowujemy marynatę: ząbki czosnku ubijamy w moździerzu z ziarnami jałowca, zielem angielskim, słodką papryką i ziołami prowansalskimi. Do tak powstałej pasty dodajemy oliwę, wódkę oraz miód i całość dokładnie mieszamy. Mięso zalewamy marynatą i odstawiamy do lodówki na około 1-2 doby. Mięso wyciągamy z lodówki na kilka godzin przed pieczeniem, aby osiągnęło temperaturę pokojową. Pamiętajcie, że nigdy nie należy piec mięsa zaraz po wyciągnięciu z lodówki, gdyż z wierzchu szybko się spiecze, a w środku będzie wciąż surowe. Mięso obkładamy plastrami boczku i związujemy ciasno sznurkiem wędliniarskim. Mięso wkładamy do rękawa do pieczenia, a następnie do naczynia żaroodpornego i pieczemy w piekarniku nagrzanym do temperatury 200 stopni C. przez około 50-60 minut. Upieczone mięso, kroimy dopiero gdy wystygnie.
Drogi Czytelniku, jeśli wykorzystałeś ten przepis, zapraszam Cię
do przesłania zdjęcia szynki na adres mailowy: anna.m.loska@gmail.com.
Zdjęcie zostanie dołączone do albumu na Facebooku z potrawami wykonanymi przez Czytelników.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz