niedziela, 3 czerwca 2012

Mój mały raj, czyli cannelloni z truskawkami

Mój Mąż zdecydowanie odmawia jedzenia wszelkich pierogów czy makaronów z owocami. Obiad na słodko to nie jest dla niego obiad. Dlatego też cannelloni z truskawkami to taki tylko i wyłącznie mój mały kulinarny raj. Idealny na wszelkie smutki, od samego patrzenia na to danie poprawia się humor a usta układają się w szeroki uśmiech. To nie tylko smak truskawek, ale też smak lata, smak beztroski i smak radości :)




  • 3 rurki cannelloni
  • 300 g truskawek
  • mały jogurt naturalny
  • cukier trzcinowy


Makaron gotujemy na półtwardo. Połowę truskawek rozgniatamy widelcem, dodajemy około połowę opakowania jogurtu naturalnego i dosładzamy do smaku cukrem trzcinowym. Tak powstałą masą truskawkową faszerujemy lekko obgotowane cannelloni. Końce każdej rurki zatykamy całymi truskawkami.   Następne makaron przekładamy do żaroodpornego naczynia i zapiekamy przez około 15 minut w temperaturze 190 stopni C. Po tym czasie cannelloni przekładamy na talerz, polewamy resztą jogurtu naturalnego, posypujemy cukrem trzcinowym i dekorujemy pozostałymi truskawkami. 



4 komentarze:

  1. Wygląda cudnie, pysznie. Uwielbiam wszystko co z truskawkami. Porywam dwa :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajny pomysł na nadzienie cannelloni :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. wygladaja jak takie nalesniczki :D na pewno pyyycha :D

    OdpowiedzUsuń