Wtorek trzynastego też może być pechowy...
Na poprawę humoru bukiet tulipanów do Męża,
dobra kawa i najlepszy na świecie sernik.
Głęboki oddech i przekonanie, że jeśli potrafi się
o czymś marzyć, to potrafi się tego także dokonać!
Po burzy zawsze wychodzi słońce,
a jutro będzie nowy dzień...
Pierwszy raz jadłam to ciasto jakiś rok temu u Kasi i pokochałam je od pierwszego kęsa. Sekret tego ciasta tkwi w serze, który robi się samodzielnie w domu z mleka, śmietany i jajek. W ciągu tego roku robiłam go już kilka razy, eksperymentowałam z dodatkami i ostatecznie moją ulubioną wersją jest ta, którą widzicie na zdjęciu, czyli spód z biszkoptów, w masie serowej zatopione kawałki mlecznej czekolady i migdały, a na wierzchu cieniutka warstwa dżemu cytrynowego. To jest mój numer jeden wśród serników: aksamitny i kremowy. Dzięki zmianie dodatków za każdym razem może inaczej smakować, więc zachęcam Was do eksperymentowania i poszukiwania własnej ulubionej wersji.
- 2 litry mleka (ja użyłam takiego w woreczkach 3,5% tł.)
- 1 litr śmietany 18% tł.
- 6 jajek
- 300 g cukru
- 300 g bardzo miękkiego masła
- 2 duże cukry waniliowe
- opakowanie podłużnych biszkoptów
- około 150 g czekolady mlecznej
- 100 g migdałów w słupkach
- 3-4 łyżki dżemu cytrynowego
- 2 łyżeczki żelatyny
- metrowa gaza
Mleko gotujemy w dużym garnku. Do gotującego się mleka wlewamy śmietanę wymieszaną z jajkami. Całość ogrzewamy na wolnym ogniu często mieszając, aż zrobi się ser, czyli takie twarde grudki. Średnio trwa to około 1-1,5 godziny. Po tym czasie garnek odstawiamy na chwilę, aby ser niego przestygł, a następnie jeszcze ciepły odcedzamy nad sitkiem wyłożonym gazą złożoną na pół. Gazę związujemy, tak aby z sera utworzyć kulę, wieszamy go na kranie do ocieknięcia na minimum 1 godzinę. Po tym czasie miękkie masło ucieramy z cukrem i cukrem waniliowym, a następnie po kawałku dodajemy zrobiony ser i dalej ucieramy. Czekoladę kroimy w kostkę i razem z migdałami dodajemy do serowej masy. Całość dokładnie mieszamy. Biszkopty łamiemy na mniejsze kawałki i wykładamy nimi dno tortownicy o średnicy 20 cm. Na biszkopty wylewamy masę serową i wygładzamy ją wierzchu. Tortownicę wkładamy do lodówki. 2 łyżeczki żelatyny rozpuszczamy w gorącej wodzie. Żelatynę dokładnie mieszamy z dżemem cytrynowym. Dżem cytrynowy z żelatyną rozprowadzamy cienką warstwą na wierzchu masy serowej. Ciasto odstawiamy do lodówki najlepiej na całą noc.
P.S. Zanim skończyłam pisać ten post, zjadłam 2 kawałki sernika i zdecydowanie poprawił mi się humor, więc to naprawdę działa!!! :)
Ten sernik jest boski:) Najlepszy jaki kiedykolwiek jadłam:) Polecam:)
OdpowiedzUsuńAle rewelacja! Uwielbiam i serniki i smak i zapach cytryny! A tu jest to wszystko! Musi smakować nieziemsko!:)
OdpowiedzUsuńSpróbowałem. Znakomity!
OdpowiedzUsuńZjadlem - rewelacja! Dzieki! mk
OdpowiedzUsuńWygląda świetnie :)
OdpowiedzUsuńJak mawia Tatuś - musi być gorzej, żeby mogło być lepiej :) A serniczek z pewnością poprawiłby humor w najgorszy nawet dzień :)
OdpowiedzUsuńWygląda przepięknie i tak samo musi smakować:)
OdpowiedzUsuńMMMmmm marzy mi się taki sernik ;)
OdpowiedzUsuń