czwartek, 11 kwietnia 2013

Gerbaud - węgierskie ciasto z orzechami


Znacie jakieś węgierskie ciasta i desery? Bo ja do tej pory nie znałam żadnego... Ostatnio padł pomysł spotkania z przyjaciółmi przy kuchni węgierskiej. O ile gulasz, bogracz czy inne typowo węgierskie potrawy zna prawie każdy, to ze słodkościami jest już problem. Odszukałam więc gazetkę Kulinarny atlas świata - Węgry i nie pozostało mi nic innego jak tylko zdecydować, które ciasto upiec. W końcu wybrałam gerbaud: cienkie warstwy ciasta drożdżowego przełożone dżemem morelowym i zmielonymi orzechami włoskimi. Gerbaud robi się bardzo szybko i jest bardzo dobre, chociaż jak na mój gust ciut za słodkie. Natomiast Przyjaciele i Rodzina stwierdzili, że jest idealne :)




Ciasto

  • 450 g mąki pszennej
  • 2 żółtka
  • 200 ml śmietany (użyłam 12% tł.)
  • 250 g margaryny
  • 40 g drożdży
  • 1 łyżeczka cukru
  • szczypta soli


Masa

  • 3 szklanki dżemu morelowego
  • 300 g mielonych orzechów włoskich
  • 400 g cukru


Polewa

  • 300 g cukru
  • 2 łyżki kakao
  • 1 szklanka wody
  • mała grudka margaryny




Mąkę rozcieramy z margaryną zostawiając małą grudkę która będzie potrzebna do zrobienia polewy. W kubku dokładnie mieszamy śmietanę, żółtka, drożdże, sól i cukier. Masę wlewamy do mąki i wyrabiamy dokładnie ciasto. Dzielimy je na 3 części. Każdą z części rozwałkowujemy bardzo cienko, na grubość 2-3 mm. Proporcje ciasta są podane na blachę o wymiarach 35 x 35 cm. Ja takiej nie miałam, użyłam blachy o wymiarach 35 x 25 cm, więc zostało mi trochę ciasta, z którego upiekłam drożdżowe ślimaczki. Pierwszy cienko rozwałkowany blat ciasta przenosimy za pomocą wałka na blachę wysmarowaną margaryną i wysypaną mąką. Smarujemy go dżemem morelowym i posypujemy połową zmielonych orzechów wymieszanych z cukrem. Przykrywamy drugim ciastem, ponownie smarujemy dżemem i posypujemy orzechami z cukrem. Na wierzchu układamy ostatnią warstwę ciasta i odstawiamy w chłodne miejsce na 2 godziny. Ja włożyłam blachę z ciastem do lodówki. Po tym czasie ciasto pieczemy w temperaturze 200 stopni C. przez 30 minut. Po wyjęciu z piekarnika wierzch ciasta delikatnie wygładzamy wałkiem, żeby wycisnąć pęcherzyki powietrza, które utworzyły się podczas pieczenia. Następnie przygotowujemy polewę: szklankę wody gotujemy z cukrem do czasu aż utworzy się gęsty syrop. Do syropu dosypujemy kakao, mieszamy i jeszcze chwile gotujemy. Polewę zdejmujemy z ognia, dodajemy do niej pozostałą grudkę margaryny i mieszamy. Polewą pokrywamy wierzch ciasta i odstawiamy w chłodne miejsce. Pokroiłam ciasto zanim polewa całkowicie zastygła, ale jeśli chcecie by utworzyła ładną równą warstwę bez zacieków, to poczekajcie aż polewa całkowicie zastygnie i dopiero wtedy pokrójcie ciasto.





7 komentarzy:

  1. Super! Ja nigdy nie spotkałam się z takim ciastem ale wygląda niezmiernie kusząco :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakiś rok temu odkryłam, że lubię kuchnię węgierską- polecam placek budański:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Z Węgier mam bardzo miłe wspomnienia więc zrobię kiedyś to ciasto tylko dlatego, że jest z Węgier :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Faktycznie, z kuchni węgierskiej to bardziej znane są wytrawne potrawy, np. langosze! A z deserami to ciężko cokolwiek wymienić... Nie myślałam, że mają też i takie pyszne, orzechowe ciacha :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Deserów z kuchni węgierskiej nie znam żadnych. Ten podoba mi się wyjątkowo :)

    OdpowiedzUsuń
  6. prezentuje się znakomicie i na pewno jest bardzo dobre :)

    OdpowiedzUsuń
  7. To ciacho do mnie trafia bez dwóch zdań :)

    OdpowiedzUsuń