Z ostatnich malin zebranych w tym roku z babcinego
ogródka stworzyłam pyszny sernik na zimno. Początkowo miał
być tradycyjny, czyli pieczony, ale w ostatniej chwili zdecydowałam,
że jednak zrobię sernik na zimno. Bo nie dość, że robi się go
bardzo szybko, to jeszcze rewelacyjnie smakuje!
Herbatnikowy spód
- 60 g herbatników
- 50 g masła
- 40 g mlecznej czekolady
Masa serowa
- 500 g mielonego twarogu (takiego na sernik sprzedawanego w wiaderkach)
- 10 łyżek sosu malinowego lub świeże maliny
- 2 łyżki żelatyny rozpuszczone w 60 ml gorącej wody
- cukier puder (opcjonalnie)
- 1 szklanka świeżych malin
- 6-8 łyżek sosu malinowego lub świeże maliny
- 1/2 łyżki żelatyny rozpuszczonej w 2-3 łyżkach gorącej wody
- świeże maliny
- gałązki mięty
Twaróg łączymy z sosem malinowym. Ja użyłam sosu, który kiedyś zamknęłam w słoiczkach. Jeśli nie macie takiego sosu, wykorzystajcie świeże maliny - maliny rozgotowujemy i przecieramy przez sitko. Mój sos był już słodki, więc masy serowej nie dosładzałam, ale Wy oczywiście możecie dodać tyle cukru, ile lubicie. Do tak powstałej masy malinowej stopniowo dolewamy rozpuszczoną w gorącej wodzie żelatynę i dokładnie mieszamy. Na końcu dorzucamy szklankę świeżych malin i delikatnie mieszamy. Masę serową wylewamy na zastygły spód herbatnikowy i odstawiamy do lodówki.
Gdy masa serowa zastygnie, wylewamy na nią sos malinowy wymieszany z żelatyną rozpuszczoną w gorącej wodzie. Analogicznie jak w przypadku masy serowej, sos możemy samodzielnie przygotować ze świeżych malin. Sernik pozostawiamy w lodówce do całkowitego stężenia - najlepiej na całą noc. Gotowy sernik dekorujemy świeżymi malinami i gałązkami mięty.
Drogi Czytelniku, jeśli wykorzystałeś ten przepis, zapraszam Cię do przesłania zdjęcia ciasta na adres mailowy: anna.m.loska@gmail.com. Zdjęcie zostanie dołączone do albumu na Facebooku z potrawami wykonanymi przez Czytelników.