Klasyczna sałatka jarzynowa, robiona chyba u każdego w rodzinie. Pamiętam, że w czasach mojego dzieciństwa była numerem jeden na wszelkich rodzinnych imprezach, a i obecnie bardzo często ją robimy - zwłaszcza przy okazji Wielkanocy czy Bożego Narodzenia. Z sałatką jarzynową jest jak z bigosem - niby podstawowy przepis ten sam, ale u każdego w domu sałatka ta smakuje inaczej.
niedziela, 23 kwietnia 2017
Szynka z dzika pieczona w boczku
Chyba zgodzicie się ze mną, że nie ma jak domowa wędlina. Piekąc samodzielnie mięso do chleba, mamy pewność że nie jest ono nafaszerowane konserwantami ani polepszaczami, a poza tym możemy je doprawić tak jak lubimy. Na Wielkanoc przygotowałam szynkę z dzika pieczoną w boczku - wyszła bardzo dobra, więc śmiało możecie korzystać z przepisu.
- 400-500 g szynki z dzika
- kilka długich plastrów tłustszego boczku
- kilka ziaren jałowca
- 2-3 ziela angielskie
- 4-5 ząbków czosnku
- 2 łyżeczki słodkiej papryki
- 2-3 łyżeczki ziół prowansalskich
- 2 łyżki oliwy
- 50 ml wódki
- 2 łyżki miodu
Przygotowujemy marynatę: ząbki czosnku ubijamy w moździerzu z ziarnami jałowca, zielem angielskim, słodką papryką i ziołami prowansalskimi. Do tak powstałej pasty dodajemy oliwę, wódkę oraz miód i całość dokładnie mieszamy. Mięso zalewamy marynatą i odstawiamy do lodówki na około 1-2 doby. Mięso wyciągamy z lodówki na kilka godzin przed pieczeniem, aby osiągnęło temperaturę pokojową. Pamiętajcie, że nigdy nie należy piec mięsa zaraz po wyciągnięciu z lodówki, gdyż z wierzchu szybko się spiecze, a w środku będzie wciąż surowe. Mięso obkładamy plastrami boczku i związujemy ciasno sznurkiem wędliniarskim. Mięso wkładamy do rękawa do pieczenia, a następnie do naczynia żaroodpornego i pieczemy w piekarniku nagrzanym do temperatury 200 stopni C. przez około 50-60 minut. Upieczone mięso, kroimy dopiero gdy wystygnie.
Drogi Czytelniku, jeśli wykorzystałeś ten przepis, zapraszam Cię
do przesłania zdjęcia szynki na adres mailowy: anna.m.loska@gmail.com.
Zdjęcie zostanie dołączone do albumu na Facebooku z potrawami wykonanymi przez Czytelników.
wtorek, 18 kwietnia 2017
Jajka faszerowane pastą groszkową
Nie dość, że Wielkanoc tak szybko minęła, to jeszcze wiosna postanowiła zrobić sobie wolne i cały dzień dzisiaj padał śnieg... Kwiecień plecień i te sprawy - wszystko rozumiem, ale ten śnieg to już przesada! Na przekór zimowej pogodzie mam dla Was przepis na jajka faszerowane pastą groszkową w pięknym wiosennym kolorze. A do tego w tle na zdjęciach różowe kwiaty migdałka - to tak żeby przypomnieć wiośnie, że ma już wracać! Jajka przygotowałam na wielkanocne śniadanie.
środa, 12 kwietnia 2017
Omlet szpinakowy z boczkiem i pomidorkami
Omlet szpinakowy z boczkiem, serem typu bałkańskiego i pomidorkami koktajlowymi to świetny pomysł na pożywne i zdrowe śniadanie. U najczęściej pojawia się u nas przy okazji weekendu, ale jeśli macie przed pracą trochę czasu, to świetnie sprawdzi się i w tygodniu.
niedziela, 9 kwietnia 2017
Leśny mech
Chyba jestem maniakiem szpinakowym, bo dzisiaj kolejna szpinakowa propozycja. Popularne ciasto leśny mech jest i w końcu u mnie, ale trochę w innej wersji niż ogólnie znane. Mniej słodkie i z borówkami amerykańskimi zamiast ziaren granatu - swoją drogą co ma granat do mchu? Zupełnie mi to nie pasuje, dlatego użyłam borówek. W sezonie letnim proponuję je zastąpić jagodami, malinami i poziomkami - będzie wtedy prawdziwy polski leśny mech :)
wtorek, 4 kwietnia 2017
Portugalia na talerzu - Śniadanie w Lizbonie
Pobyt w Lizbonie wspominam z rozrzewnieniem... Gdy u nas było już zimno, pochmurno i deszczowo, w Lizbonie była piękna, słoneczna i bardzo ciepła jesień. W listopadzie chodziliśmy tam w koszulkach z krótkimi rękawami! Poza tym wypad do Lizbony był jednym z nielicznych razów, gdy w jednym miejscu spędziliśmy aż tydzień! Był czas na niespieszne zwiedzanie, leniwe snucie się uroczymi uliczkami Alfamy, Mourari i Bairro Alto oraz na wygrzewanie się w promieniach słońca nad brzegiem Tagu. No i oczywiści było mnóstwo czasu na poznanie Lizbony od strony kulinarnej. O samej kuchni portugalskiej i o tym co jedliśmy w Lizbonie i czy nam smakowało, napiszę Wam innym razem. Dzisiaj chcę Was zaprosić na lizbońskie śniadanie, które było idealnym rozpoczęciem każdego dnia w stolicy Portugalii.