Zupa z sałaty - czyli sałacianka - to kulinarne odkrycie długiego czerwcowego weekendu. Cztery wolne dni spędziliśmy wtedy w Kazimierzu Dolnym, Lublinie i Sandomierzu. W Kazimierzu wybraliśmy się na wycieczkę po mieście z przewodnikiem. Wycieczka kończyła się kolacją podczas której mieliśmy możliwość spróbowania lokalnych potraw. Jedliśmy wtedy dwie zupy: sałaciankę i parzybrodę, cebularze, bociany - czyli pierogi z nadzieniem z ziemniaków oraz pierogi z nadzieniem z kaszy jaglanej, białego sera i mięty. Te ostatnie pierogi były świetne - z serem, kaszą i miętą - na pewno kiedyś je zrobię, ale to zupa z sałaty skradła nasze serca. Była genialna! Po powrocie do domu poszperałam w internecie w poszukiwaniu idealnego przepisu na sałaciankę - każdy był trochę inny. Ostatecznie nie zdecydowałam się na jeden - poniższy przepis jest wypadkową z kilku znalezionych przepisów. Zupa wyszła rewelacyjna, w smaku identyczna ja ta, którą jedliśmy w Kazimierzu. Jeśli jeszcze nie znacie tej zupy, to koniecznie ją ugotujcie!
- 1 porcja rosołowa (korpus kurczaka z resztkami mięsa)
- 3-4 podudzia z kurczaka
- 3 marchewki
- 1 pietruszka
- 1 duża główka sałaty masłowej
- 1 szklanka śmietany 18% tł.
- 2 łyżki mąki
- 2-3 listki laurowe
- ziele angielskie
- odrobina soku z cytryny
- pieprz
- sól
Porcję rosołową, podudzia z kurczaka, marchewkę oraz pietruszkę zalewamy wodą. Dodajemy listki laurowe oraz ziele angielskie i gotujemy bulion - najlepiej jakby bulionu wyszło około 1,5 litra. Gotowy bulion przecedzamy przez sitko. Mięso z bulionu kroimy na mniejsze kawałki i odkładamy na bok. Marchewkę lub pietruszkę możemy wykorzystać np. do sałatki jarzynowej lub po prostu zjeść. Sałatę myjemy i rozrywamy na mniejsze kawałki - ich wielkość zależy od indywidualnych preferencji. Porwaną sałatę dodajemy do bulionu razem z pokrojonym mięsem i całość gotujemy przez kilka minut. Śmietanę mieszamy z mąką oraz z kilkoma łyżkami gorącego bulionu i powoli wlewamy do zupy - całość gotujemy jeszcze przez kilka minut. Do zupy dodajemy odrobinę soku z cytryny oraz doprawiamy ją solą oraz pieprzem.
A w bonusie do przepisu mam dla Was jeszcze kilka zdjęć z Kazimierza Dolnego.
Jeśli będzie na trasie Waszych wakacyjnych wojaży, to wygospodarujcie chociaż pół dnia,
by odwiedzić to urocze miasteczko - naprawdę warto!
Drogi Czytelniku, jeśli wykorzystałeś ten przepis, zapraszam Cię
do przesłania zdjęcia zupy na adres mailowy: anna.m.loska@gmail.com.
Zdjęcie zostanie dołączone do albumu na Facebooku z potrawami wykonanymi przez Czytelników.
Dzięki za przepis na pewno spróbuje ugotować bo jadłam i bardzo mi smakowała a Kazimierz to piękne miasto. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń