W ostatnią sobotę miałam okazję uczestniczyć w Dietetycznych rewolucjach
Podczas spotkania miałam okazję poznać wiele krakowskich
blogerek, które do tej pory znałam jedynie wirtualnie.
|
Zdjęcie dzięki uprzejmości Oleofarm. |
Podczas spotkania miałyśmy okazję poznać szeroką gamę produktów firmy Oleofarm, zwłaszcza
soków i olejów tłoczonych zimno. Dietetyczka opowiedziała nam jakie produkty warto ze sobą
łączyć, aby było zdrowo. Dostałyśmy solidną porcję wiedzy na temat zdrowych tłuszczów,
będących źródłem nienasyconych kwasów tłuszczowych Omega 3-6-9.
Następnie przystąpiłyśmy do degustacji. Zaczęłyśmy od soków, które nie są dosładzane, zawierają jedynie naturalnie występujące cukry. I co najważniejsze, soki te to prawdziwe 100% soki bez innych dodatków.
Niektóre soki mnie zachwyciły (zwłaszcza sok z granatu czy z żurawiny), inne niespecjalnie przypadły mi do gustu (sok z rokitnika czy z noni), ale cieszę się miałam okazję ich skosztować.
Po degustacji soków przyszła pora na oleje tłoczone na zimno. Część z nich znałam,
ale niektóre były dla mnie nowością. Pierwszy raz mogłam spróbować oleju
z orzechów laskowych, różanego czy z awokado. I powiem Wam,
że ten z orzechów laskowych jest moim numerem jeden :)
W drugiej części spotkania, szef kuchni restauracji
Delight Rafał Kosiński opowiedział
nam jak w prosty sposób można przygotować pyszne sosy do sałatek, a następnie
przystąpiłyśmy do tworzenia własnych sałatkowych kompozycji. Czekały na nas stoły
zastawione różnymi produktami, z których mogłyśmy korzystać do woli.
Blogerki w swoim żywiole, czyli tworzymy pyszne sałatki :)
Rafał Kosiński podczas pracy...
... i stworzona przez niego sałatka :)
Nasze sałatki oceniał szef kuchni i dietetyczka. Cztery z nich zostały nagrodzone.
W zaszczytnym gronie zwycięskich sałatek znalazła się również moja sałatka. W najbliższych
dniach planuję odtworzyć ją w domu, bo wyszła rewelacyjna i oczywiście podzielę się z Wami przepisem.
Nagrodą za tą pyszną sałatkę były produkty firmy
Oleofarm
Postanowiłam, że voucher wykorzystam w czerwcu, w moje urodziny.
Już nie mogę się doczekać tej kolacji, gdyż od kiedy szefem kuchni został
Rafał Kosiński, w restauracji Deligh można zjeść dania polskiej kuchni
fusion opartej o regionalne specjały i lokalne produkty.
Zanim przystąpiłyśmy do degustacji zrobionych przez nas sałatek miałyśmy również okazję spróbować wyśmienitych win austriackich. Były to Riesling Zahel Nussberg Wien (na zdjęciu poniżej z prawej strony) oraz Chardonnay Ladner Reserve Jurtschitsch Kamptal (na zdjęciu poniżej z lewej strony). Oczywiście udzielono nam małej lekcji jak powinno się degustować wino, aby wydobyć z niego wszystkie smaki :)
Riesling Zahel z obszaru Nussberg z regionu Wiedeń to doskonały Riesling. Riesling
jest ciekawym szczepem, ponieważ nie jest jednorodny. Zdarzają się wina słodkie oraz
wina, które są bardzo wytrawne. Jego smak jest charakterystycznie owocowy, z zdecydowanymi
nutami kwiatowymi. Sam Riesling Zahel charakteryzuje się złożoną owocowością z typowymi nutami owoców pestkowych i wyczuwalną słodkością grejpfruta. Wino to smakowało rewelacyjnie. Zdecydowanie mogę powiedzieć, że było to jedno z lepszych win jakie zdarzyło mi się pić.
Natomiast drugie wino, które tego dnia piłyśmy, to Chardonnay Ladner Reserve Jurtschitsch Kamptal. Chardonnay jest charakterystycznym szczepem. Produkuje się z niego wina cięższe, które doskonale nadają się do leżakowania. Ciekawostką jest to, że tylko wina z tego szczepu mają wyróżniającą się nutę wanilii.
Chardonnay Jurtschitsch jest eleganckim i wyważonym winem. Reserve oznacza, że wino starzeje się w dębowych beczkach. Ma niepowtarzalny zapach opalanych dębowych beczek z nutą owocową. Smak trochę pikantny, owocowy z nieodłączną oczywiście nutą wanilii.
Gdy wypiłyśmy wina i zjadłyśmy nasze sałatki,
kelnerzy przynieśli nam pyszne kremowe desery.
Na zakończenie tego miłego spotkania, każda z blogerek dostała upominki od firmy Oleofarm...
... oraz świetną i ładnie wydaną książkę o austriackich winnicach od hotelu andel's Cracow.
Już sobie wyobrażam wycieczkę po Austrii szlakiem winnic i kosztowanie doskonałych win.
Mam nadzieję, że kiedyś uda mi się zrealizować ten plan :)
Na koniec mam dla Was jeszcze krótką filmową relację z naszego spotkania:
To był bardzo miło spędzony czas. Nie dość, że poznałam nowe smaki olejów i soków, to jeszcze spotkałam krakowskie blogerki. Na rozmowach i wymianie doświadczeń szybko upłynął nam czas.
Więcej zdjęć z Dietetycznych rewolucji - w tym wszystkie sałatki stworzone
przez krakowskie blogerki - znajdziecie
TUTAJ.