Jak co roku w styczniu odwiedziła nas moja przyjaciółka Gosia na stałe mieszkająca w Australii. Widzimy się tylko raz do roku, ale gdy się spotykamy wcale nie czuje się, że ostatnio na żywo rozmawiałyśmy rok temu... :) W końcu prawdziwej przyjaźni nie przeszkadzają tysiące kilometrów odległości :) Niedzielny wieczór spędziłyśmy jak za studenckich czasów we trzy - Gosia, Asia i ja - na mieście przenosząc się z jednej krakowskiej knajpki do drugiej. W poniedziałek Asia niestety musiała iść do pracy, a my z Gosią siedziałyśmy u mnie rozmawiając bez końca przy winku. Znalazłyśmy też chwilę na ugotowanie pysznego obiadu, czyli kurczaka słodko-kwaśnego po tajsku. Oryginalny przepis pochodzi z książki  Kuchnie Świata. Odrobinę go zmodyfikowałam, gdyż zamiast wieprzowiny użyłam kurczaka, zmieniłam proporcje niektórych składników i pominęłam jeszcze kolendrę, której niestety nie udało mi się kupić na osiedlowym targu. Jeśli macie ochotę na szybki, a jednocześnie smaczny i niebanalny w smaku obiad, to kurczak słodko-kwaśny po tajsku będzie idealnym wyborem.
- 2 duże pojedyncze piersi z kurczaka
 - 6 ząbków czosnku pokrojonych na cienkie plasterki
 - 2 małe czerwone cebule pokrojone w talarki
 - 1 duża czerwona papryka pokrojona w kostkę
 - 3/4 długiego ogórka pokrojonego ze skórką w kostkę
 - 2 pomidory pokrojone na cząstki
 - ok. 5-6 plasterków ananasa z puszki pokrojonego w kostkę
 - pęczek grubego szczypiorku pokrojony na dość duże kawałki
 - 4 łyżki sosu rybnego
 - 2 płaskie łyżki cukru
 - świeżo zmielony czarny pieprz
 - 2 łyżki oliwy
 
Mięso kroimy kostkę. Na dużej patelni rozgrzewamy oliwę, wkładamy czosnek i smażymy aż się zarumieni. Dodajemy mięso i ciągle mieszając smażymy przez około 5-6 minut. Następnie dorzucamy cebulę, sos rybny i cukier. Dokładnie mieszamy, doprawiamy pieprzem i smażymy przez 3-4 minuty. Na końcu dodajemy paprykę, ogórka, pomidory, ananasa i połowę szczypiorku. Całość dusimy przez około 6-7 minut. Potrawę jemy z ryżem, a przed podaniem posypujemy szczypiorkiem.
Gosia kroi szczypiorek...
... i paprykę.
A tu ananas, ogórek i papryka już pokrojone czekają na wrzucenie na patelnię.
Gdy mięso się smaży, można wypić lampkę wina :)
Jeszcze jedno zdjęcie i można jeść :)
Szkoda, że następne spotkanie dopiero za rok...
A kurczak słodko-kwaśny po tajsku bardzo nam przypadł 
do gustu i na pewno zrobię go jeszcze nie raz.











Ależ wesoła koleżanka, a jakie apetyczne jedzonko mniaaaaaaaaaaaam
OdpowiedzUsuńna pewno skorzystam z przepisu :)
OdpowiedzUsuń