No i praktycznie już po Świętach. Jakoś bardzo szybko minęły... Ale żeby jeszcze pozostać w świątecznym klimacie pokażę Wam mój wielkanocny żurek w chlebie, który podałam dzisiaj moim gościom. Mam nadzieję, że im smakował :):):) Żurek jest oczywiście na zakwasie, który zrobiłam tydzień temu. Na dzisiaj był idealny. Sam żurek, tak jak i zakwas, również jest z przepisu Babci Teresy. Ale zanim podam Wam przepis na żurek, muszę napisać o chlebie... Bo wymyśliłam sobie, że żurek podam w chlebie. Przez dwa tygodnie przed Świętami codziennie obiecywałam sobie, że pójdę do piekarni zamówić chlebki na żurek i tak szłam, że w końcu tam nie doszłam. Nie pozostało mi nic innego jak podać żurek na talerzach... ale było mi bardzo żal, bo żurek podany w chlebie ma swój niepowtarzalny świąteczny urok. I wczoraj wieczorem mnie olśniło: przecież mogę sama upiec chlebki!!! Upiekłam więc 10 małych chlebków i myślę, że żurek prezentował się w nich dużo lepiej niż na talerzu :)
Dość długo szukałam przepisu na ten chleb, ale w końcu znalazłam. Chodziło mi o chleb, który szybko się robi, bez zakwasu i bez czasu potrzebnego na wyrastanie ciasta. I ten chleb taki właśnie jest.
- 600 ml letniej wody
- 2 łyżki oliwy z oliwek
- 2 łyżeczki soli
- 2 łyżeczki cukru
- 2 saszetki drożdży suszonych
- około 1 kg mąki pszennej
Wszystkie składniki oprócz mąki umieszczamy w misce, a następnie po trochu dodajemy mąkę do czasu aż powstanie gładkie ciasto, które nie będzie się kleiło. Z podanej ilości składników wychodzą 3 chlebki o średnicy 15 cm. Chciałam, żeby wszystkie chlebki miały jednakowy kształt i taką samą wielkość, wymyśliłam więc że upiekę je w zwykłym garnku emaliowanym. Trochę się obawiałam czy to się uda, ale okazało się, że niepotrzebnie, bo chlebki w garnku piekły się rewelacyjnie. Z ciasta formowałam lekko spłaszczoną kulkę takiej wielkości, by na wysokość sięgała do około połowy garnka, a na środku każdej kulki, umieszczałam malutką kulkę, która miała być uchwytem od przykrywki. Chlebek pieczemy przez około 40 minut w temperaturze 220 stopni C. Miałam tylko dwa garnki o średnicy 15 cm, więc upieczenie 10 chlebów zajęło mi trochę czasu, ale było warto... :) Upieczonym i ostudzonym chlebkom odcinamy wierzch tak aby powstała przykrywka, a środek "miseczki" wydrążamy.
Chlebki są gotowe i czekają na żurek. Aby go zrobić będziemy potrzebowali:
- przygotowany wcześniej zakwas
- wywar ugotowany z połowy selera, pora, pietruszki i marchwi
- białą kiełbasę
- śmietanę
- 3-4 suszone grzybki namoczone w wodzie
- sól
- pieprz
- majeranek
- 2 liście laurowe
- świeży koperek.
Z warzyw gotujemy wywar. Warzywa wyciągamy, a do wywaru dodajemy grzybki wraz z wodą, w której się moczyły, białą kiełbasę i liście laurowe. Całość gotujemy jeszcze przez około 20 minut. Po tym czasie wyławiamy grzybki a dodajemy zakwas i trochę śmietany. Doprawiamy solą, pieprzem i majerankiem. Posypujemy posiekanym koperkiem i gotowe :) Kiełbasę możemy zostawić w całości lub pokroić w plasterki. Ja wybrałam tą drugą opcję. Żurek podajemy w chlebie z jajkiem ugotowanym na twardo.
Wygląda naprawdę imponująco! W przyszłym roku pewnie taki zrobię! :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńKapitalne te chlebki! A te pokrywki - cudo! A co po zjedzeniu żurków z chlebkiem? Każdy zjada cały swój bochenek? :-)
OdpowiedzUsuńZawsze mnie zachwyca, to podanie w chlebie. Tak sobie myślę, czy ktoś zjadł całą tą chlebową miskę, bo chyba nic by się już potem nie zjadło :)
OdpowiedzUsuńGoście zjedli tylko wnętrze, czyli żurek :) Ale zażyczyli sobie, że chcą zabrać ze sobą do domu chlebki w których jedli - nie wiem co z nimi zrobią :) Natomiast chlebowymi miseczkami, w których jadałam ja i mój Mąż, nakarmimy kaczki :)
OdpowiedzUsuńOjej, to dla mnie dopiero prezent świąteczny, że użyłaś mojego przepisu, dziękuję :-) Ślicznie wyglądają!
OdpowiedzUsuńsuper ale efektowne
OdpowiedzUsuńUwielbiam żurek w chlebku :) Na pewno wyszedł pysznie :)
OdpowiedzUsuńMmmm... najlepsza zupa na świecie:) i to jeszcze w takiej oprawie:). A'propos zakwasów, w końcu dysponuję grzybkiem tybetańskim:)
OdpowiedzUsuń