Po pieczeniu chrustu zostało mi 7 białek. Zastanawiałam się jak je wykorzystać. Na tradycyjne bezy jakoś nie miałam ochoty, na Pavlovę też nie... I wtedy Babcia Teresa powiedziała mi, że jak była młoda to pracowała w kuchni na plebani i zakonnice robiły tam sobie ciasto, którego krem robiło się właśnie z białek. Ciasto to nazywało się Napoleon. Znam je z cukierni, ale sama jeszcze nigdy go przygotowywałam. Postanowiłam więc go zrobić. Babcia powiedziała, że nie pamięta dokładnie przepisu, podała mi tylko orientacyjne proporcje, które okazały się strzałem w dziesiątkę, bo Napoleon wyszedł rewelacyjny, taki sam jaki można kupić w cukierniach.
- 7 białek
- 3,5 szklanki cukru pudru + trochę do posypania po wierzchu
- 1/2 szklanki wody
- odrobina soku z cytryny lub ekstrakt cytrynowy
- sok malinowy, wiśniowy lub różowy barwnik spożywczy do zabarwienia kremu (opcjonalnie)
- 1 gotowe ciasto francuskie
Blat ciasta francuskiego dzielimy na 2 równe części, a następnie jedną z tych części przekrawamy na 6 kwadratów. Tak pokrojone ciasto układamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia i pieczemy w piekarniku na zloty kolor. Białka ubijamy na sztywną pianę. Z cukru i wody gotujemy gęsty syrop. Do syropu dolewamy trochę soku malinowego lub barwnika spożywczego (ja użyłam barwnika w proszku). Gotujący się syrop wlewamy stopniowo do białek, cały czas je ubijając. Następnie w osobnym garnku gotujemy niewielką ilość wody i umieszczamy na nim miskę z białkami ubitymi z syropem cukrowym, tak aby miska dnem nie dotykała wody. W takiej kąpieli wodnej białka ubijamy przez około 10 minut. Na samym końcu dodajemy sok z cytryny lub ekstrakt cytrynowy i jeszcze kilka sekund miksujemy. Na wystudzony blat ciasta francuskiego wykładamy różowy krem i przykrywamy blatem podzielonym na 6 kwadratów i odstawiamy do lodówki. Dzięki temu, ze górną warstwę mamy już podzieloną, to będzie nam łatwiej pokroić ciasto. Przed podaniem wierzch ciasta posypujemy cukrem pudrem.
dobry pomysł na wykorzystanie białek, szkoda że wcześniej nie znalazłam tak dobrego przepisu na krem białkowy :)
OdpowiedzUsuńświetny sposób na wykorzystanie białek i jaki pyyyszny! :)
OdpowiedzUsuńKażdy nowy pomysł na wykorzystanie białek mnie interesuje, więc zapisuję sobie do wypróbowania.
OdpowiedzUsuńmuszę wypróbować! i chrusty też :) mniam mniam mniam
OdpowiedzUsuńzawsze sie zastanawiałam jak się takie robi! oblęd!
OdpowiedzUsuńdawno nie jadłam:(zapiszę sobie ten przepis bo wygląda zachęcająco:)
OdpowiedzUsuńPysznie wygląda :) Bardzo kuszące :)
OdpowiedzUsuńBardzo smakowicie wygląda!
OdpowiedzUsuńnajlepsze są stare sprawdzone przepisy:) ta masa wygląda mega smacznie:)
OdpowiedzUsuńPięknie, nigdy nie jadłam różowej napoleonki ;) Super wygląda ;) Ja zawsze z pozostałych białek takie ciasto "szklankowe" robię :)
OdpowiedzUsuńBo napoleon to co innego niż napoleonka :)
UsuńMmm, genialnie wygląda ta różowa pianka :) Koniecznie muszę przygotować takie cudo :)
OdpowiedzUsuńSzkoda że piszecie komentarze a zrobicie sami. Ten przepis jest beznadziejny. Masa jest płynna przez co bezużyteczna do ciasta. Po drugie jej smak jest tragiczny, smak białka z cukrem. Masakra. Dzięki za zmarnowanie 7 jajek
OdpowiedzUsuńNo cóż.... jak się nie umie czegoś zrobić to najlepiej napisać, że przepis jest beznadziejny... Jakbyś drogi Anonimie - który nie masz odwagi się podpisać - zrobił wszystko dokładnie jak w przepisie, to na pewno ciasto by Ci wyszło. Jakoś moja masa wcale nie wyszła płynna, co widać na zdjęciach.
UsuńZrobiłem wszystko jak w przepisie więc, albo jest niekompletny albo zły. I żałuję, że wcześniej się nie domyśliłem, jak może smakować cukier z białkiem. Jak mocno przesłodzony omlet. Nawet gdyby masa nie została płynna byłoby to niezjadliwe. I, Anno, jestem Maciej jeśli tak Ci wygodniej przyjąć krytykę. I nie piszę tego żeby komuś dokuczyć tylko żeby inni mający białko do zużycia nie zmarnowali go na ten przepis razem z paczką cukru pudru. I z tego też powodu jestem zirytowany
OdpowiedzUsuńCieszę się Macieju, że zdecydowałeś się przedstawić :) Nie chodzi o to że łatwiej znieść krytykę, ale po prostu kulturalniej jest się przedstawić i tyle :) Nie wiem co zrobiłeś źle, ani tym bardziej nie mam pojęcia jakiego smaku się spodziewałeś, ale mój napoleon smakuje identycznie jak ten z cukierni. Sorry, ale z białek i cukru nie uzyskasz smaku dajmy na to czekolady czy malin... Znam osoby, które robiły napoleona z tego przepisu i im wyszedł i smakował, ale o smakach tak jak i o gustach się nie dyskutuje, bo każdy lubi co innego i ma inne preferencje smakowe. Rozumiem Twoją irytację, ale przynajmniej już wiesz że smak napoleona Ci nie odpowiada i więcej nie będziesz marnował swoich białek i cukru...
UsuńHallo Macieju, nie wiem na jakim swiecie zyjesz ale czy o Bezach tez nie slyszales? Zapytaj Babci co robila z bialkami?
UsuńRobilam napoleonki z tego przepisu ,sa wysmienite!!!Ciutbmase bym zagescila zeby byla bardziej zbita ale bede probowac znow Wiem co pisze,gdyz mieszkalam 30lat w Krakowie i zawsze jak tam jestem to musze je kupic!!!
UsuńA ja robiłam to ciasto i wyszło super. Początkowo masa jest rzadka, ale tak jak jest napisane w przepisie, wstawiłam ciasto do lodówki i masa ładnie zgęstniała. I było pyszne! :)
OdpowiedzUsuńz przepisu trzeba umiec korzystac , ten przepis jest wspanialy , zamiast soku mozna dodac zmiksowamych truskawek , pychota:)
OdpowiedzUsuńMacieju zapros mnie upieczemy razem na pewno wyjdzie;p
OdpowiedzUsuńSzukalam tego przepisu i znalazlam !!!!Wielkie dzieki .....Ciesze sie niesamowiciie bo moje dzieci w wieku 6 i 4 lat pamietaja tylko ta wspaniala "NAPOLEONKE " z dziecinstwa ...Wtedy wyjechalismy z kraju ....Jeszcze raz dziekuje i serdecznie pozdrawiam !!!!
OdpowiedzUsuńBabcine przepisy są najlepsze :) Pozdrawiam!
UsuńWlasnie to samo teraz mam z wnusiami :)
UsuńDla mie smak ok...ale ten zapach jajka..jest niie do zniesienia. Radzę dodać jakiegoś intensywnego aromatu (moze zabje ten zapach), ja niestety nie jestem w stanie tego zjeść przez to JAJOO, jak ktoś nie skupia się na zapachu, skladnikach i nie ma pojęcia jak to było robione, to myślę ze da radę to zjeść. ja nie.
OdpowiedzUsuńZnalazłam Pani przepis i nie udał mi sie , ale podejrzewam , że jak miałam zacząć ubijać na parze brakło mi gazu i miałam pół godziny przerwy i może dlatego jest rzadka . Ale spróbuję jeszcze raz .
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPierwszy raz w życiu to robiłam i wyszło ekstra :)
OdpowiedzUsuń