Początkowo planowałam, że ten tort będzie przełoży masą truskawkową, ale jak na złość skończyły mi się zapasy mrożonych truskawek, w kilku sklepach po truskawkach były tylko puste miejsca w zamrażarkach, a świeżych truskawek spotkałam tylko jeden mały pojemnik. Zmieniłam więc plany i tort przełożyłam masą z dodatkiem grnadiny, a te kilka truskawek, które udało mi się kupić wykorzystałam do przygotowania musu truskawkowego i do dekoracji. Tort powstał jako prezent na urodziny koleżanki z pracy - Madzia: jeszcze raz wszystkiego najlepszego i spełnienia marzeń! A Krzyśkowi tak się spodobał ten tort, że zażyczył sobie taki sam na urodziny :)
Biszkopt
- 6 jajek
- 1 i 1/4 szklanki cukru
- 1 i 3/4 szklanki mąki pszennej
- 2-3 łyżki kakao
- 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
Białka ubijamy na sztywną pianę. Dodajemy do nich stopniowo cukier oraz żółtka i dalej ubijamy do czasu aż cukier będzie niewyczuwalny. Następnie wsypujemy mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia i kakaem. Delikatnie mieszamy. Ciasto przelewamy do tortownicy o średnicy 20 cm i pieczemy w temperaturze około 190 stopnic C. do tzw. suchego patyczka.
Krem z grenadiną
- 500 g serka mascarpone
- 150-200 ml grenadiny
- 100 g miękkiego masła
Serek mascarpone miksujemy z grenadiną. Na końcu dodajemy po kawałku miękkie masło i miksujemy, do czasu aż powstanie gładki krem.
Dodatkowo
- 50 ml grenadiny
- 250 ml ciepłej wody
- pasek papieru do pieczenia o wymiarach 63x7 cm
- 200 g gorzkiej czekolady
- 300 g truskawek
- 1 truskawkowa galaretka
- garść borówek amerykańskich
- listki melisy lub mięty do dekoracji
Wystudzony biszkopt przecinamy na 3 blaty. Każdy z blatów nasączamy wodą wymieszaną z grenadiną. Jeden z blatów układamy na dnie tortownicy i rozsmarowujemy na nim trochę więcej niż 1/3 kremu. Przykrywamy drugim blatem i rozsmarowujemy na nim kolejną 1/3 kremu kremu. Całość przykrywamy trzecim blatem biszkoptowym. Na wierzchu 3 blatu rozsmarowujemy cieniutką warstwę kremu. Galaretkę rozpuszczamy w 1 niepełnej szklance wody i odstawiamy do wystudzenia. Połowę truskawek rozdrabniamy blenderem i mieszamy z wystudzoną galaretką. Tak przygotowany mus truskawkowy wylewamy na wierzch tortu i odstawiamy go do lodówki do czasu aż mus stężeje. Następnie wyciągamy tort z tortownicy i smarujemy jego boki pozostałym kremem i ponownie wkładamy do lodówki.
Czekoladę rozpuszczamy w kąpieli wodnej i gdy trochę przestygnie, rozsmarowujemy ją dość cienką warstwą na pasku wyciętym z papieru do pieczenia. Pasek papieru musi być takie długości jaką ma obwód tortu i wysokości takiej jaką ma tort. Papier z czekoladą zostawiamy na pewien czas, tak aby czekolada odrobinę zastygła, ale jednocześnie dała się wyginać nie pękając przy tym. Następnie pasek z czekoladą przykładamy do boków, tak aby utworzył obramowanie tortu. Tak przygotowany tort wkładamy do lodówki na co najmniej 20-30 minut, aby czekolada dobrze stężała. Gdy czekolada będzie już twarda, delikatnie ściągamy z niej papier. Na wierzchu tortu układamy pozostałe truskawki przekrojone na połówki, i borówki amerykańskie. Całość dekorujemy listkami melisy lub mięty. Tort wyciągamy z lodówki na około 30 minut przed krojeniem.
Drogi Czytelniku, jeśli wykorzystałeś ten przepis, zapraszam Cię
do przesłania tortu potrawy na adres mailowy: anna.m.loska@gmail.com.
Zdjęcie zostanie dołączone do albumu na Facebooku z potrawami wykonanymi przez Czytelników.
tort mistrzostwo....piekna dekoracja
OdpowiedzUsuńprzepiękny! arcydzieło :)
OdpowiedzUsuńpiękny:) wygląda świetnie, ślinka cieknie:)
OdpowiedzUsuńCudo!
OdpowiedzUsuńja bym chciała by ktoś mi taki tort zrobił na urodziny...cudo!!!
OdpowiedzUsuń