Jesień zagościła już na dobre. Na szczęście na razie jest to piękna polska złota jesień: wielobarwne drzewa, liście szurające pod butami, nitki babiego lata, parkowe alejki pełne kasztanów oraz żołędzi, no i oczywiście stragany uginające się pod ciężarem sezonowych owoców i warzyw. Nieodzownym elementem tej pory roku są orzechy - moje ulubione to laskowe - i właśnie one są jednym ze składników deseru, który dzisiaj chcę Wam pokazać. Deser jest trochę niezwykły, gdyż łączy w sobie smak słodki i słony, ale zapewniam Was, że wszystko idealnie się komponuje i tworzy spójną całość. Panna cotta ze słonym karmelem nie tylko za sprawą orzechów jest jesiennym dresem. Również jej złoto-brązowa kolorystyka wpasowuje się w barwy złotej polskiej jesieni.
Panna cotta
- 500 ml śmietany 30% tł.
- 1 łyżka żelatyny
- 2 łyżki ciepłej wody
- 80 g cukru pudru
Słony sos karmelowy
- 3 łyżki białego cukru
- 1 łyżeczka soli wielickiej
- około 8 łyżek śmietany 30% tł.
- 1 łyżka masła
Dekoracja karmelowa
- 2 łyżki cukru
- 1/4 łyżeczki soli wielickiej
Dodatkowo
- garść orzechów laskowych
Najpierw przygotowujemy panna cottę. Żelatynę mieszamy z ciepłą wodą i odstawiamy na 5 minut do namoczenia. Śmietanę przelewany do garnka, dodajemy cukier puder i podgrzewamy na małym ogniu, mieszając, aż cukier się rozpuści. Należy pamiętać, aby śmietany nie zagotować, a tylko podgrzać. Gdy cukier już się rozpuści, dodajemy żelatynę i mieszamy, aż całkowicie rozpuści się w gorącej śmietance. Całość odstawiamy do ostygnięcia, a następnie wlewamy do filiżanek. Filiżanki wkładamy do lodówki, by panna cotta zastygła.
Następnie zajmujemy się przygotowaniem słonego karmelu. Na rozgrzanej suchej patelni karmelizujemy cukier. Gdy się roztopi i przybierze złoto-brązowy kolor, dodajemy do niego sól, śmietanę oraz masło. Całość dokładnie mieszamy i podgrzewamy do czasu połączenia się wszystkich składników w gładki sos.
Gdy panna cotta stężeje, przygotowujemy karmelową dekorację. Na suchej rozgrzanej patelni karmelizujemy cukier. Pod koniec karmelizacji dodajemy sól i całość dokładnie mieszamy. Tak powstałym gorącym karmelem wylewamy esy floresy na papier do pieczenia i odstawiamy do zastygnięcia. Stężały karmel łamiemy na mniejsze kawałki.
Na talerzach robimy esy floersy ze słonego sosu karmelowego. Panna cotę wykładamy na tak przygotowane talerzyki. Aby łatwo wyszła z filiżanek, można je na kilka sekund wstawić do gorącej wody. Należy jednak uważać, aby nie przesadzić z temperaturą i czasem. Na wierzchu panna cotty robimy kilka esów floresów ze słonego sosu karmelowego. Całość posypujemy orzechami laskowymi (część orzechów możemy zostawić w całości, a część posiekać). W środek panna cotty wbijamy karmelową dekorację.
Drogi Czytelniku, jeśli wykorzystałeś ten przepis, zapraszam Cię
do przesłania zdjęcia deseru na adres mailowy: anna.m.loska@gmail.com.
Zdjęcie zostanie dołączone do albumu na Facebooku z potrawami wykonanymi przez Czytelników.
Przepiękne :) bez tej dekoracji z karmelu nie byłoby tego efektu. Koniecznie muszę wypróbowac przepis. Pozdrawiam, Natalia :)
OdpowiedzUsuńrozkosz po prostu!
OdpowiedzUsuńWygląda bosko :)
OdpowiedzUsuń