Za oknem dalej zima! Pada śnieg i nawet się nie zanosi,
że wiosna do nas zawita w najbliższym czasie. Z tęsknoty za słońcem
wyciągnęłam z zamrażalnika maliny, których smak przywodzi na myśl ciepłe dni.
Takie zamrożone owoce w środku zimy to jest to! Z malinami zrobiłam pyszne tiramisu.
- 250 g serka mascarpone
- 3 żółtka
- 3 łyżki cukru pudru
- 3 łyżki amaretto
- biszkopty podłużne lub okrągłe
- 3/4 szklanki mocnej kawy
- naturalne kakao
- 4-5 garści malin świeżych lub mrożonych
Żółtka ucieramy mikserem z cukrem pudrem na gładką i puszystą masę. Stopniowo dodajemy do niej serek mascarpone, ubijając do czasu aż krem zgęstnieje. Do wystudzonej kawy dodajemy amaretto. Połowę malin podsmażamy na patelni, do czasu aż będą miały konsystencję konfitury. Usmażone maliny można poslodzić, ale je zostawiłam je bez cukru, bo delikatnie kwaskowate maliny idealnie komponują się ze słodkim kremem. Cześć biszkoptów moczymy krótko w kawie z amaretto, tak żeby nasiąkły ale się nie rozwaliły. Układamy je na dnie pucharków, szklanek lub kieliszków do wina i posypujemy je lekko kakao. Na biszkoptach układamy warstwę smażonych malin, a następnie warstwę kremu. Potem znowu namoczone biszkopty, kakao i krem. Krem posypujemy kakao a na wierzchu układamy pozostałe (niesmażone) maliny. Deser wstawiamy do lodówki na co najmniej 2 godziny.
Oj Aniu ale kusisz.. na szczęście właśnie zjedliśmy kolację ;)
OdpowiedzUsuńwygląda przepysznie, ale dzisiaj mam ochotę tylko na herbatę z dużą ilością cytryny, pomarańczy i imbiru brrrrr
OdpowiedzUsuńcudowne!:) zjadłabym:)
OdpowiedzUsuńDeser gosny dobrej restauracji :) Cudo :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam wersję z malinami, albo truskawkami. Kojarzą mi się z latem. Zawsze na wierzch polewam jeszcze do smaku malinową paolą i czasami posypuję drobno siekanymi pistacjami, ale to już taka moja fantazja.
OdpowiedzUsuń