Ten deser jest tak prosty i banalny, że chyba nie powinnam go zamieszczać na blogu.
Ale z drugiej strony tak ładnie wygląda, że szkoda byłoby go trzymać w ukryciu :)
Powstał spontanicznie z resztek biszkoptu i galaretki, które zostały mi po
zrobieniu ciasta kostka rubika. Dorzuciłam jeszcze polne bratki
i wyszła pyszna oraz ciesząca oczy słodka przekąska.
- okrawki z biszkoptu lub dowolne ciastka
- około 150-200 g serka mascarpone
- 1 zielona galaretka rozpuszczona w 200 ml wody (u mnie o smaku mojito)
- polne bratki
Na dnie szklanek lub pucharków układamy warstwę pokruszonego biszkoptu. Połowę galaretki mieszamy z serkiem mascarpone i tak powstałą masę układamy na pokruszonym biszkopcie. Szklanki wstawiamy do lodówki. Gdy warstwa z serkiem zastygnie, wylewamy na nią pozostałą galaretkę, a niej układamy polne bratki. Prawda, że banalnie proste? I do tego jakie ładne :)
Proste, ale pyszne, my ostatnio zajadamy się takimi deserami ;)
OdpowiedzUsuńoj grzechem by było :) bo i deser wdzięczny i zdjęcia wspaniałe :) niech się choć moje oczy nacieszą :D
OdpowiedzUsuńależ to jest piękne!
OdpowiedzUsuńWygląda fantastycznie!!! Pożeram wzrokiem :D Mam do Ciebie ogromną prośbę. Do niedawna mój blog nosił nazwę WOMEN'S AFFAIRS. Postanowiłam jednak zmienić jego nazwę i w związku z tym proszę o ponowne dodanie mojego bloga do listy czytelniczej. Obecny adres to www.jakasiak.blogspot.com Z góry bardzo dziękuję i przepraszam za kłopot.
OdpowiedzUsuńCudne ;)
OdpowiedzUsuńwygląda bajecznie, taki kolorowy ten deser :)
OdpowiedzUsuń