Podczas urlopu na Maderze w jednej z restauracji w Sao Vicente dostałam najlepiej przyrządzone ośmiorniczki jakie do tej pory zdarzyło mi się jeść! To była istna poezja smaku! Danie niezwykle proste: ośmiorniczki, papryka i cebula - wszystko uduszone i posypane natką pietruszki. I chyba właśnie w prostocie składników tkwił sekret tej potrawy. Po powrocie do domu postanowiłam ją odtworzyć i nieskromnie muszę przyznać, że praktycznie nie różniła się w smaku od tej, którą jadłam na Maderze.
- około 800 g ośmiorniczek baby
- 1 duża zielona papryka
- 1 duża czerwona papryka
- 2 cebule
- 4 ząbki czosnku
- duży pęczek natki pietruszki
- 1 łyżka cukru trzcinowego
- 1 łyżeczka octu winnego
- świeżo zielony czarny pieprz
- oliwa
- sól
Jeśli macie świeże ośmiorniczki należy je najpierw odpowiednio przygotować - instrukcję jak to zrobić znajdziecie tutaj. Mrożone ośmiorniczki są już zazwyczaj gotowe do smażenia czy też gotowania. Ośmiorniczki kroimy na mniejsze kawałki, te całkiem małe możemy pozostawić w całości. Ośmiorniczki wrzucamy na rozgrzaną oliwę i smażymy przez około 3-4 minuty. Po tym czasie przekładamy ośmiorniczki z patelni na talerz, a na patelnię wrzucamy pokrojoną w półplasterki cebulę i czosnek przeciśnięty przez praskę. Czosnek i cebulę podsmażamy przez kilka minut, a następnie dorzucamy do nich pokrojone w paski papryki i całość smażymy przez 5-6 minut. Następnie do warzyw dodajemy ośmiorniczki. Wszystko podlewamy wodą i dusimy pod przykryciem przykryciem przez 30 minut od czasu do czasu mieszając i w razie potrzeby dolewając wody. Po upływie tego czasu do potrawy dodajemy ocet winny i cukier trzcinowy. Potrawę doprawiamy do smaku solą oraz pieprzem i dusimy jeszcze przez około 15-20 minut na małym ogniu. Po tym czasie ośmiorniczki powinny być już miękkie - jeśli by tak nie było, to proces duszenia należy wydłużyć o kilka lub kilkanaście minut. Pod koniec duszenia dodajemy posiekaną natkę pietruszki i wszystko dokładnie mieszamy. Na Maderze ośmiorniczki podano nam z grubymi frytkami, więc tak samo zrobiłam i ja w domu.
Drogi Czytelniku, jeśli wykorzystałeś ten przepis, zapraszam Cię
do przesłania zdjęcia potrawy na adres mailowy: anna.m.loska@gmail.com.
Zdjęcie zostanie dołączone do albumu na Facebooku z potrawami wykonanymi przez Czytelników.
No udało Ci się zatrzymać wakacje. :) Wygląda bardzo apetycznie.
OdpowiedzUsuń