Jeśli pod koniec listopada zapomnieliście przygotować ciasto na piernik dojrzewający, to nic straconego, bo zawsze możecie upiec piernik, który nie potrzebuje leżakowania i od razu nadaje się do jedzenia, a jest równie smaczny jak piernik dojrzewający. Gotowy piernik możecie przełożyć powidłami śliwkowymi, lub tak jak ja - pominąć je. Piernik oblałam lukrem i posypałam bakaliami, ale równie dobrze lukier możecie zamienić na czekoladę, a posypać go wybranymi ulubionymi suszonymi owocami lub orzechami.
- 400 g mąki pszennej
- 3 jajka
- 200 g cukru
- 350 g miodu
- 125 g masła
- 1 łyżeczka sody oczyszczonej
- 1 łyżka kakao
- 20 g korzennej przyprawy do piernika
- 40 g orzechów włoskich
- 40 g suszonych śliwek
- 40 g suszonej żurawiny
- lukier
- suszona żurawina, orzechy włoskie i kandyzowana skórka pomarańczy do dekoracji
Masło, miód, cukier i przyprawę korzenną podgrzewamy w garnku, ale nie zagotowujemy. Do ciepłej masy dodajemy jajka oraz mąkę, sodę oczyszczoną i kakao. Całość dokładnie mieszamy mikserem. Do wyrobionego ciasta dorzucamy posiekane orzechy włoskie, suszone śliwki pokrojone na mniejsze kawałki oraz żurawinę. Ciasto przelewamy do wysmarowanej masłem i wysypanej bułką tartą formy. Pieczemy w piekarniku nagrzanym do temperatury 190 stopni C. przez około 50-60 minut. Upieczony piernik polewamy lukrem, posypujemy posiekanymi orzechami oraz żurawiną i kandyzowaną skórką pomarańczy.
Drogi Czytelniku, jeśli wykorzystałeś ten przepis, zapraszam Cię
do przesłania zdjęcia ciasta na adres mailowy: anna.m.loska@gmail.com.
Zdjęcie zostanie dołączone do albumu na Facebooku z potrawami wykonanymi przez Czytelników.
Wspaniały :) Pięknie ozdobiony! Aniu Wesołych Świąt!!
OdpowiedzUsuń