Jakiś czas temu kupiłam kalarepki i buraczki. Planowałam
zapiec je z jakimś nadzieniem, ale czas płynął, a ja codziennie gotowałam coś
innego, a kalarepki i buraczki wyglądały coraz smętniej.... Jeszcze kilka dni
i byłyby do wyrzucenia. Na szczęście wpadł mi do głowy pomysł na
nietypową pizzę, za to z typowo polskimi warzywami. Wykorzystałam
i buraczki i kalarepkę. Dorzuciłam marchewkę i świeży tymianek,
a całość doprawiłam czarnuszką. Krzysiek początkowo podejrzliwie
patrzył na pizzę z takimi składnikami, ale po pierwszym kęsie od razu
mu posmakowała. Zachwyciła również i mnie. Niby nic,
ot kilka zwyczajnych warzyw... ale efekt końcowy
przechodzi wszelkie oczekiwania!
- ciasto na pizzę (przepis TUTAJ)
- 3-4 małe ugotowane marchewki
- 2 małe ugotowane buraczki
- 2 ugotowane kalarepki
- łatwo topliwy żółty ser
- kilka gałązek świeżego tymianku
- świeżo zmielony czarny pieprz
- czarnuszka
- oliwa z oliwek
Z ciasta formujemy kulę, a następnie rozwałkowujemy ją na dość cienki placek. Brzeg ciasta zawijamy tworząc rant pizzy. Oliwą smarujemy ciasto. Buraczki ścieramy na tarce o średnich oczkach, kalarepkę i marchewki kroimy w plastry. Żółty ser również ścieramy na tarce. Ciasto posypujemy starym serem, a na nim układamy buraczki oraz plastry marchewek i kalarepek. Całość posypujemy posiekanymi gałązkami tymianku, pieprzem, czarnuszką i jeszcze odrobiną startego sera. Czarnuszki nie należy żałować. Pizzę pieczemy w piekarniku nagrzanym do temperatury 200 stopni C. przez około 10-15 minut.
Widzę ,że nadal w temacie pizzy ;) Powiem szczerze że niewpadłabym na takie połączenie ale wygląda apetycznie:)
OdpowiedzUsuń